Warciańskie jazie
Data: 24-04-2013 o godz. 20:15:41
Temat: Spławik i grunt


Obraziłem się na sandacze. Obraziłem się na nie całkowicie. Połowa czerwca minęła , na wodzie jestem kilka razy w tygodniu , a tu ani widu ani słychu. Koniec mówię , koniec kumpelstwa, mam was gdzieś.



Spinningu odechciało mi się całkowicie , ale przecież w domu nie będę siedział. Zacząć pić ? Nie mam zdrowia.

I wtedy pomyślałem o przepływance. Na Odrę czy moją ukochaną Wisłę za daleko , ale przypomniało mi się że jeden z moich znajomych chwali się dość często jaziami z Warty i Liswarty. Jakiś punkt zaczepienia jest. Spróbowałem i okazało się że nie był to zły pomysł.

Kiedy ?

Utarło się że jaź jest rybą pierwszych miesięcy wiosny. Marzec, kwiecień miałyby być najlepszymi porami połowu tej pięknej ryby . Moje kilkuletnie doświadczenia zaprzeczają całkowicie tym opiniom. Próbowałem kilkukrotnie dobrać się do nich wczesną wiosną i skutek był beznadziejny.

Mój „Sezon na jazia” trwa więc od początku maja do połowy września. Wcześniej jak już pisałem nie miałem wyników, a później przepraszam się już ze spinningiem i do końca roku pływam za drapieżnikami.

W związku z tym że pracuję popołudniami, łowię rano.

Nad wodę przyjeżdżam kiedy jest jeszcze szaro, w zależności od miesiąca jest to godzina 4.30-5.00 i łowię do 9-10.00



Popołudnia mam wolne w weekendy i kilka razy próbowałem nawet łowić o tej porze dnia , lecz mimo że coś się działo dałem sobie spokój .

Powód jest prosty- kajakarze.

W ostatnich latach bardzo popularne w moich okolicach zrobiły się spływy kajakowe , więc w soboty i niedziele na rzece pojawia się mnóstwo kajakarzy którzy niestety płoszą ryby na płytkiej przecież rzece.


Pogoda Według mnie nie ma lepszej pogody jak utrzymujący się od kilku dniu rozległy słoneczny wyż. Bezchmurne niebo i wysoka , nawet 30- stopniowa temperatura to pogoda która sprawdziła mi się najlepiej. Zachmurzone niebo nie jest już tak dobre, a w czasie deszczu możemy zapomnieć o jaziach.

Łowisko





Generalnie łowie na Warcie, wyjątkiem są okresy kiedy na Warcie jest podwyższona woda – wtedy przenoszę się na jej lewobrzeżny , znacznie mniejszy dopływ -Liswartę.

Na Liswarcie łowię na łąkowych, prostych, dość mocno zadrzewionych odcinkach , ze spokojnym uciągiem i głębokością łowiska nie przekraczającą 1 m.



Na Warcie moim ulubionym stanowiskiem jest miejsce, w którym na środku rzeki znajdują się przyniesione przez powódź i częściowo zasypane piaskiem drzewa. Rzeka ta płynie dość szybko i w tym miejscu przy średnim stanie wody ma około 70-80 cm głębokości , jednak w dołku który znajduje się poniżej zatopionych drzew jest ok 50 cm głębiej. Dołek ciągnie się jakiej 5-6 m i wypłyca znów do głębokości 70-80 cm.

Zanęta

Zanętę kładę w dołku zaraz za zatopionymi drzewami - są to twarde , mocno sklejone kule zanęty z gliną . Jednak nie tylko takim rodzajem zanęty nęcę. Od czasu do czasu oprócz ciężkich kul rzucam trochę luźniejszej karmy. Jazie bardzo rzadko wchodzą do tego dołka. W nim łowię klenie, świnki , krąpie, płocie, oraz wszędobylskie ukleje.



Jazie ustawiają się zaraz za wypłyceniem, jednak najwięcej ich złowiłem spuszczając zestaw 30-40 m poniżej zanęconego miejsca. Najczęściej stosuję jakieś uniwersalne rzeczne mieszanki, dosypując trochę słodkości w postaci piernika, karmelu , melasy oraz garści płatków owsianych. Zanętę tą namaczam dzień wcześniej wieczorem i rano po zajechaniu na łowisko przecieram na grubym sicie oraz mieszam pół na pół z gliną – na Wartę mocno, na Liswartę mniej wiążącą.

Rodzaj zanęty nie ma jednak większego znaczenia. Często zdarzało się że po niedzielnych zawodach zostawało mi trochę zanęty, do której dokładałem jakiś inne resztki które miałem zamrożone w lodówce , kleiłem to gliną i było dobrze.

Ważną , a może nawet najważniejszą rzeczą są robaki. Przynajmniej 0,5 litra białego robaka musi się znaleźć w zanęcie. Żeby nie rozbijały kul parzę je rano przed wyjazdem wrzątkiem. Na haczyk zakładam 3 grube białe robaki, czasem dokładam chruścika.



Zestaw

Najczęściej łowię 7m. bolonką . Żyłka grubości 0,16mm z 50 cm przyponem 0,12 i haczykiem o rozmiarze 8-10.

Spławik 1,5 grama prowadzę jednostajnie , od czasu do czasu przytrzymując aby oliwka oderwała się od dna.

Drugim sposobem podania przynęty , który stosuje od niedawna szczególnie podczas wyższej wody jest łowienie” na oliwkę’’. Używam do tej metody 4m wędziska typu drgająca szczytówka i 10-12 gramowej oliwki. Metoda polega na tym że rzucam oliwką pod drugi brzeg , a następnie delikatnie kontroluję spychanie jej przez nurt wzdłuż łowiska. Wymaga jednak trochę wprawy , aby tak poprowadzić oliwkę by jak najdłużej znajdowała się ona w smudze zanęty . Wadą tej metody jest to, iż oliwki nie da się daleko wypuścić, a jak pisałem wcześniej jazie lubią ustawiać się dużo poniżej położonych kul i tam wyłapywać cząstki zanęty oraz robactwo. Podczas łowienia tą metodą kołowrotek powinien mieć otwarty kabłąk. Wysnuwanie żyłki kontrolujemy palcem wskazującym , natomiast brania obserwujemy na szczytówce .

Odcinek Warty na którym łowię nie jest zbyt obfity w ryby. Najwięcej łowi się płoci, jelcy i uklei, jednak podczas każdego wyjazdu udaje mi się złowić 5-6 jazi czy kleni w przedziale 40-45 cm.



W związku z tym że wszystkie ryby wypuszczam, czasami udaje mi się złowić kilka razy tą samą rybę, jak np. ten jaź z charakterystycznymi otarciami na skórze, którego dostałem przynajmniej 2 razy.


Poniżej dwa filmiki z nad Warty, oraz zdjęcia ,,dzikiego zwierza” które czasem odwiedza mnie nad wodą.



Skorupa







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=2137