Moje grzyby.
Data: 10-12-2013 o godz. 19:44:21
Temat: Przyroda




Jak tylko pamiętam, grzybobranie było moją drugą pasją. To dzięki mojemu ojcu, dziadkowi, wujkom, mogłem jeździć do lasu.



Rodzina była zmotoryzowana i dzięki temu, wyjazdy do lasu były możliwe. Zawsze były to wielkie wyprawy niedzielne, całodniowe bo trzeba było jechać nawet 80 km. Wtedy było to bardzo daleko. Zbierało się podgrzybka, prawdziwka, maślaczka i kozaczka. Prócz jeszcze spotykanych opieniek, inne grzyby były niejadalne i trujące.

Dzisiaj odległości znacznie się zmniejszyły. To nie problem wyskoczyć do lasu, nawet gdy chce się zwiedzić ten bardziej odległy.

Kiedy na dworze chłodno, mży deszczyk a ryby pływają w toni z głową skierowaną w dół, my wędkarze zamiast wędki zabieramy koszyk, nożyk i oczyma wyobraźni widzimy wyskakujące grzyby. Siadamy do swojego pojazdu i do lasu.

Z grzybami jest trochę inaczej niż z rybami. Nie musimy czekać, aż zaczną się brania. Trzeba tylko wytężyć wzrok i nie spiesząc się, wolno penetrować ściółkę przed sobą.

Grzybki rosną, tylko gdzie się schowały?

Najgorzej znaleźć pierwszego. Potem już idzie jak z płatka.

Tutaj schowały się kurki.



Tam znowu kozaczki:



Wszystkich cieszy borowik. Mamy ich sporo i o dziwo, wśród nich są niejadalne i trujące. Nas jednak interesuje ten prawdziwy - prawdziwek. Tu, gdzie teraz mieszkam na Kaszubach, zwany "grzybem" :



Od niedawna lista borowików zwiększyła się o podgrzybka. Teraz jest borowikiem brunatnym.



Jest jednak borowik, który walorami aromatycznymi przewyższa wszystkie borowiki.

To borowik ceglastopory.



Jest wspaniałym twardym grzybem, którego można zastosować we wszystkich możliwych przeróbkach kulinarnych.

Boją się go zwykli zbieracze grzybów. Ma czerwony nalot na nóżce i pod kapeluszem kolor buraczkowy. Takimi kolorami nie grzeszy borowik ponury, który jest niebezpieczny dla ludzi, którzy wypili przed jak i po jego konsumpcji nieco alkoholu. No i jeszcze ten prawdziwy borowik szatański , też z tym czerwonym nalotem. Może dlatego nie jest ten grzyb oddawany do skupu?

Najbardziej bojaźliwym grzybem jest u wszystkich - muchomor.

Naprawdę nie wiadomo dlaczego. Niewiele muchomorów jest trujących i niejadalnych. Są one bardzo smaczne a na dodatek występują w tak dużych ilościach, że ratują przed wstydem przyniesienia pustego koszyka. Wśród tych najsmaczniejszych jest muchomor czerwonawy ( nie mylić z czerwonym ), który usmażony jak kotlet bije smakiem tak popularną czubajkę kanię.

Ogromne ilości muchomora rdzawobrunatnego szybko zapełnią koszyk zbieracza a marynowane są wspaniałe.



Mamy też grzyba śmierdziela - sromotnik bezwstydny. Swoim zapachem ( no może nieprzyjemnym zapachem ) zwabia muchy, które w ten sposób roznoszą jego zarodniki. Sromotnik bezwstydny wyrasta z białego jaja. Na pewnym etapie rozwoju przebija je i unosi na swej nodze główkę z tym okropnym zapachem.

Jest w tym stanie już niejadalny. Jednak, będąc schowany w owym jaju - jest jadalny, nawet na surowo - smak podobny do surowej młodej kalarepki.

Miałem okazję znaleźć takie jajo i to na fotografii jest rekordowym okazem.



Mamy tutaj w naszych lasach jeszcze jeden bardzo ciekawy grzybek. O nim jednak w następnym tekście, na który już dzisiaj wszystkich zapraszam.

A teraz zagadka. Co to za grzybek?.



Odpowiedzi proszę pisać pod artykułem. Pierwsza właściwa odpowiedż, będzie nagrodzona.

=cdn=

Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=2147