Sazana znad wędy o piwie gawędy - łyk 3
Data: 17-03-2003 o godz. 04:26:38
Temat: Bajania i gawędy


Z dzisiejszego, trzeciego już łyku bogatej historii piwa, dowiecie się o jego ciągłym i triumfalnym pochodzie przez kolejne wieki i cywilizacje. Odwiedzimy starożytny Egipt i zaglądniemy egipskim medykom w ich recepty. Zahaczymy bardzo delikatnie nawet o "piwne" Chiny. Będę się cieszyć, kiedy po tej lekturze, niejeden z was spoglądając na stojącą przed nim szklaneczkę z bursztynowym płynem, uzmysłowi sobie ile cywilizacji, wieków, pokoleń ludzkich i ilu mistrzów piwowarstwa pracowało nad jego dzisiejszym smakiem, kolorem, w świecie powszechnością...



I jeszcze jedno. Prezentowane w tekście gawędy fotki butelek z piwem nie mają oczywiście nic wspólnego z tamtymi czasami. Prezentowane butelki (a właściwie ich zawartość) są, w pewnym sensie, jedynie ich spadkobiercą...

*****


Minęło znowu kilkaset lat, choć tak prawdę mówiąc, bardzo się te lata między sobą przeplatają... Spróbujmy przenieść się teraz nieco na zachód i zaglądnąć do starożytnego Egiptu. Zapewne domyślacie się z jakiego powodu? To kolejna wielka cywilizacja, która potrafiła docenić smak piwa! Najprawdopodobniej pojawiło się ono w tym samym czasie co w Sumerze, ale pierwsze namacalnie materialne znalezione dowody tegoż, umiejscawiają początki egipskiego piwa gdzieś na około 2600 lat p.n.e. Jest tu tak wspaniałym napitkiem, że zachwycają się nim wszyscy, począwszy od ludzi związanych z elitą władzy, poprzez poszczególne warstwy społeczne, a na niewolnikach kończąc. Piwo było ofiarą dla bogów składaną przez samego faraona. Nie rozpaczaj więc dzisiaj piwoszu, skoro nawet przez nieostrożność rozleje ci się trochę piwa! Bądź raczej dumny z kontynuacji prastarych, ofiarnych tradycji...

Piwo w Egipcie, służyło też, podobnie jak w Babilonii, jako środek płatniczy. Było prostą formą wynagrodzenia za pracę. Najmarniejszy niewolnik dostawał dwa dzbany piwa dziennie... Myślicie, że to mało? To zapewne było przemyślane pociągniecie. A komuż chciałoby się robić po czterech dzbanach w taki upał?! We wszystkim przecież musiał być jakiś umiar. Trzeba przecież było dobrze wiedzieć, ile piwa dać niewolnikowi, by był jeszcze wydajnym wyrobnikiem...

Spośród około 15 różnych egipskich gatunków piwa, na pewno należy wymienić "zythun" produkowane ze słodu jęczmiennego i zaprawiane sokiem daktylowym oraz bardzo mocne "dizythum" zawierające około 10 - 15 % alkoholu! Wszystkie były warzone ze zboża, mało gazowane i jakieś takie mętne... Ale Egipcjanie to przecież mądry naród! W miejsce glinianych wprowadzili miedziane kotły i kadzie oraz zaczęli stosować skomplikowane systemy filtracji do tego stopnia, że uzyskiwali wcale klarowne piwne napitki! Mądry egipski naród miał się czym rozweselać, składać ofiary i leczyć... Tak, tak! Leczyć! Dostrzeżono bowiem jego medyczne zalety... No, teraz to się zacznie dopiero kariera piwa! Domyślacie się co się wydarzyć może, kiedy wmówić piwoszowi, że piwo leczy...

A ja sobie chłodnym piwkiem leczę język...

Spróbujmy zebrać posiadane dotąd informacje i zastanowić się, jaką, historycznie rzecz biorąc, mamy wówczas sytuację na piwnym froncie... Jest w miarę klarowne piwo. Nie ma nerkowych kamieni, bo Egipcjanie piwo piją! Jak nie ma kamieni to nie ma i na czym pisać pismem klinowym kodeksu Hammurabiego! Nie ma też glinianych tabliczek do notowania piwnych receptur. Ale jest inny sposób zapisywania! Inny, bowiem jesteśmy przecież w Egipcie... Papirus! Dokładniej, papirus Ebersa... Konia z rzędem każdemu piwoszowi, który wie o czym i o kim w tej chwili piszę...

Papirus, zwany w kręgach fachowców, od nazwiska znalazcy, papirusem Ebersa, to jeden z najstarszych pisemnych traktatów o medycynie egipskiej, bardzo dokładnie opisującej stosowanie piwa w celach stricte medycznych! Czujecie tego bluesa, wędkarze? Powiem więcej! Zawiera tradycyjne, przekazywane z pokolenia na pokolenie, rozmaite receptury wytwarzania piwa, z których najstarszą uczeni datują na około 3500 lat p.n.e. Podkreślam tu wyraźnie - najpierw było egipskie piwo i receptury na jego produkcję, a dopiero dużo później ich spisanie na papirus, który nota bene wynaleziono "dopiero" ok. 3000 lat p.n.e.

Niezależnie od absolutnie technicznych opisów produkcji piwa, papirus Ebersa zawiera medyczne wskazówki stosowania "mułu piwnego". Osad z mało klarownego piwa zalecano przy różnego rodzaju bolączkach zarówno do stosowania zewnętrznego jak i wewnętrznego. Picie osadu i piwa zalecane było przez egipskich medyków jako środek zapewniający zdrowie i długowieczność. Tak sobie teraz siedzę nad szklanką bursztynu i myślę, że powinniśmy być pełni uznania dla ich wiedzy oraz mieć wielki dla nich szacunek...

A ja sobie chłodnym piwkiem płuczę nerki... Za zdrowie egipskich medyków!

Już całkiem na marginesie chcę wspomnieć, że istnieje hipoteza o równoległym rozwoju sztuki browarniczej w całym cywilizowanym świecie starożytnym. Coś musi być w tym na rzeczy, skoro równocześnie z Egipcjanami, produkcja piwa rozpoczęła się również w Chinach. Jak wiadomo z historii świata, Chińczycy nie utrzymywali wówczas żadnych kontaktów z krajami basenu Morza Śródziemnego. A jednak produkowali piwo! I to z dobrze sklarowanego po fermentacji prosa... Zatem odnotujmy Chiny, jako kolejną wielką, mądrą i prastarą cywilizację produkującą ten napój. Coś w piwie jednak musiało być zagadkowego, magnetycznego, czarownego...

P.S. Uprzedzam uważnych Czytelników tej gawędy, że zdaję sobie sprawę z tego, iż z tym toastem za zdrowie starożytnych medyków egipskich trochę przesadziłem. Piwo, tak jednak cudownie potrafi przenieść człowieka w czasie... Nawet o kilkadziesiąt wieków wstecz.





cdn.

Sazan







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=277