Temat, jak zawsze, kontrowersyjny. Na naszym forum również przetoczyła się swego czasu dyskusja nad celowością opłacania składek i sposobem ich wydatkowania przez władze PZW. Ten króciutki artykuł jest opinią jednego z wędkarzy. Warto dodać, że opinią dość powszechną. Ale czy do końca prawdziwą? - Redakcja
Od dwóch lat zastanawiam się, czy opłacić składkę na rzecz związku, czy nie. W tym roku postanowiłem, że dokonam ostatecznego wyboru.
Nie wiem, ilu z was jest członkami związku, ale zawsze mnie to ciekawiło. Podliczam wszystkie za i przeciw, i zawsze wychodzi na to, że tylko płacę składkę. Nie jeżdżę na zawody, nie korzystam z jeziora, które dzierżawi PZW. Nie jest ono atrakcyjne wędkarsko i często łowią tam ryby pijani kłusownicy. A ponadto jest tak małe, że nie wolno łowić na nim z łodzi.
Ryby, którymi zarybia się te jeziorka, są natychmiast wyławiane przez pijaczków i zamieniane na piwo.A najgorsze jest to, że miejscowe koło nie ma na to wpływu, bo prokurator wybacza pijaczkom - kłusownikom wszystko.
Więc pozostać członkiem związku czy nie? A składka? Co roku - wyższa. Może związek ma zmaleć do jakiejś niedużej, elitarnej grupy? Zawsze myślałem, że im więcej wędkarzy, tym więcej można zrobić.
Czy ktoś wypowie się na ten temat?
Jjjano