Towarzyskie Zawody PW - zgłoszenie 2
Data: 21-05-2003 o godz. 13:00:00
Temat: Konkursy


Jest drugie zgłoszenie do Towarzyskich Zawodów Wędkarskich w Łowieniu Wszelakim. Tym razem okazem pochwalić się może Radwan. Fotografia - zgodnie z zasadami konkursu - znajduje się w galerii pogawędkowych okazów. – Redakcja.



No i stało się. Podbudzony opowiadaniami naszych kolegów z PW o rzecznych leszczach postanowiłem pogłębić swoją wiedzę na temat łowienia metodą gruntową. Nie ukrywam, że pytania do naszych kolegów dotyczące feederów(pozwole sobie kilku przytoczyć: Sigi, Linisko i Marek) umocniły mnie w wierze, że czas zakupić takową wędke. Tak też zrobiłem.

Mając już czym łowić postanowiłem rozprawiczyć wędkę. Początkowe przygotowania skupiły się na doborze zanęty. Pożyczyłem więc od babci młynek i zaczełem mielić wszystko co miałem pod ręką. Mimo że spaliłem młynek zanęta wyszłą przyzwoita. Po dodaniu sporej ilości Coco-Belge zanęta czekała na użycie.

Teraz skupiłem się na wyborze miejsca połowu. Stała się nim Odra w Dobrzeniu Małym. Nastawiam budzik na 5:00 i kładę sie spać. Jak zwykle, przed większością wypraw, nie mogę długo zasnąć. Dodatkowo moje obawy budziła pogoda, gdyż jak wiemy - "w marcu jak w garncu". No i jeszcze te myśli o samochodzie: czy mnie dowiezie, czy odpali...

Obudziwszy się odruchowo wyglądam za okno. No tak jeszcze ciemno. Dalej nie wiem jaka pogoda, ale spakowałem manatki i wsiadłem do auta. Odpalił! Krzyknąłem i ruszyłem z kopyta w drogę.

W końcu ukazała mi się Odra. Moje miejsce wolne. Zaczynam sie rozpakowywać, po zrobieniu zestawu zakładam czerwonego robaka na haczyk i blokuje białym. Teraz nadszedł czas na pierwszy rzut feederem. Jak mogłem sie spodziewać koszyczek ląduje nie tam gdzie zamierzałem go posłać. Powtórzyłem rzut i z pięknym pluskiem koszyczek zniknął pod wodą.

Teraz tylko czekać na branie. Po około godzinie szczytówka wędki zaczęła się uginać. Szybko zaciąłem i po chwili moim oczom ukazał się leszcz 43 cm. Pocieszony pierwszym braniem szybko uzupełniłem 60-gramowy koszyk zanętą i umieściłem zestaw w wodzie. Po godzinie znowu to samo. Zaciąłem i po krótkiej walce leszcz był na brzegu. Mierzył 45 cm i ważył 1,25 kg.

Łowiłem na wędkę Mikado Multifeeder 330 cm, żyłkę 0,20 mm i przypon 0,15 mm (Robinson), koszyczek 60 gr, haczyk 8 mustad.

Radwan







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=352