Bajkowy Pogorzelec
Data: 16-11-2003 o godz. 23:15:00
Temat: Bajania i gawędy


Budzik rozdarł się na całego.
- Zostań, nie wstawaj, tak strasznie lubię budzić się koło Ciebie.
- Kotku, to już ostatni wypad w tym roku. Obiecuję: jak wrócę, wyskoczymy gdzieś we dwoje.



Wstałem, kilka chwil i już byłem w drodze. Jak najszybciej, żeby tylko zdążyć.
Jest przecież już tylko kilka łódek. Udało się.Teraz tylko rozpakować ten cały czemadan, upchać go do łódki, strzelić fotkę, która jak się później okaże i tak nie wyjdzie i można już wypływać.

Jest pięknie, cicho, spokojnie. Prawie bezludnie. Wtłaczam się w rzekę, elektryczny silnik pcha mnie powoli do ulubionego dołka. Wymknąłem się z domu pod pretekstem testu nowego kija. Po części to prawda ale... Zawsze jest jakieś "ale". Wykradłem się dla kilku godzin na bezludziu sam ze sobą, bez rodziny, klientów, profesorów. Wtapiałem się bezszelestnie w mglistą przepaść między brzegami. Kotwiczę swoje pływadełko i siadam. Rozglądam się, próbując przeszyć wzrokiem mleko mgły. Ktoś w oddali pyrka starym Wietierokiem, ale daleko i jakoś się nie zbliża. Jestem sam. Przez ostatnie kilka dni rosła we mnie nadzieja. W końcu w niedzielę nałowiłem się do syta, więc czemu nie dzisiaj ?

Zresztą jakie to ma teraz znaczenie, przecież nie po to tu gnałem. Nie po kilka ryb, które zresztą i tak wypuszczę. Miałem pomyśleć, coś sobie ustalić, zaplanować, a może po prostu odpocząć...

Lekkie puknięcie wyrwało mnie z zadumy, przyciąłem i siedzi. Okonek, na pewno okonek. Już nie walczy tak jak latem, ale ciągle daje frajdę na miękkim kijku. Minęły już dwie godziny, a ja mam jednego okonia. Z tysiąca myśli, które mnie dopadły jedna przydusiła do pokładu: "Dlaczego nie biorą?". Miałem myśleć o domu, jaki będzie, kiedy zaczniemy budowę, o echosondzie i powiększaniu rodziny. Chciałem uciec od codzienności, nie myśleć o rybach i faktycznie prawie przestałem. Zmrużyłem oczy, kołowrotek rytmicznie zwijał żyłkę. Robił to prawie sam, bo ja już spałem. Zasnąłem, wtuliłem się w siebie, zapadłem gdzieś głęboko w dziwne ciepło. Było mi miło, nie chciałem już nic łowić. Żadnych okazów, tylko zwijać i zwijać. I nagle coś zablokowało żyłkę, kołowrotek stanął i obudziłem się. W przelotkę uderzył ciężarek od troka. Przestało być ciepło. Dobrze, że moja kochana żona zrobiła mi kawę. Kilka łyków, kanapka i znów jest przyjemnie.

Przepływam kilkanaście metrów, nie rzucam kotwicy. Nurt jest tu tak słaby, że dryfuję bardzo powoli . Rzut i siedzi, coś szarpie nie po okoniowemu. To pewnie mały szczupaczek. Mam tylko nadzieję, że się nie zerwie, bo zawsze mam później żal, iż zakolczykowałem takiego maluszka.

Udało się. Rany, jaki on przerażony! Zrobił się jakiś blady, prawie przezroczysty.
Zrobię Ci zdjęcie łakomczuchu i puszczę. Odpłynę dalej, bo pewnie znalazłem jakieś przedszkole.

Nawet nie zauważyłem, gdy zrobiło się słonecznie, ciepło i jakoś tak pastelowo.
Pływałem między wyspami, szukając jakiejś samotni, azylu od nielicznych łódek, które przepływały z miejsca na miejsce w poszukiwaniu kontaktu z zębatym. Piknęła echosonda, o której zapomniałem. Znalazłem ładny dołek, zawróciłem, rzuciłem kotwice i zaczęło się czesanie. Rzut po rzucie i jeden okoń. Ani mały ani nawet średni, za to jakiś taki brązowy, piękny. Nastroszył płetwy, gdy położyłem go na dłoni do zdjęcia.

Była już prawie piętnasta - powinienem wracać. Nie chcę, nie chcę wracać.
Zostawiać tego miejsca, tej ciągle uciekającej wody. Świat mógłby się skończyć na tej rzece, na delikatnym wietrze i pastelowym niebie. Mógłby się skończyć jeszcze na kilka godzin, na kilka westchnień i oddechów zimnym powiewem jesieni. Niestety trzeba wyjąć siatkę z wody, obejrzeć rybki i zwrócić im wolność. Przetestowałem kij, nawet prawie ułożyłem plan i zatęskniłem za ciepłem ramion mojej żony. Jeszcze tu wrócę, zanurzę ręce w wodzie, zatracę się w wietrze, upoję samotnością i zasnę. Opuszczę głowę na piersi i będę kręcił, zwijał kilometry snów na swój magiczny kołowrotek.
Będę jednością z Narwią, z brzegiem, łódką....

Wykrzyknik







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=583