Z pamiętnika wędkarza - cz. 1
Data: 25-11-2003 o godz. 15:05:00
Temat: Bajania i gawędy


Rozdział I
Moje początki

Mam 24 lata. Skończę je 29 listopada. Wyklułem się o 13 z groszami 1979 r. Wyskoczyłem na świat z ciepłego łona mojej rodzicielki. Ktoś wkleił w moje mikre ciałko małą duszkę i obudził drżące serce.



Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że za kilka lat wezmę pierwszy raz w dłonie wędkę, jeszcze nic nie wiedziałem poza tym, że muszę ssać. I tak ssałem chęć do życia, ssałem je wraz z mlekiem mamy. Tak się to wszystko zaczęło. Razem ze mną rosła chęć poznania, chęć bycia w przyrodzie, życia w niej. Nie w bloku, nie w mieście, tylko w lesie na łące, nad moją pierwszą wodą, strumykiem. Mając siedem lat zacząłem łapać cierniki i kiełbie. Tak, macie rację, jeszcze nie łowić a łapać. Zapytacie jak, w co?

W kancerek, to taki mały podbierak zrobiony z drutu, maminej pończochy i kijka od szczoty. Chodziłem z tym kancerkiem nad strumyczek, wchodziłem do wody przy resztkach starego mostku i w jego cieniu łapałem swoje pierwsze trofea. Łapałem je i wpuszczałem do słoika. Kiedy pływało w nim kilka kolczastych rybek kładłem się na brzuchu na trawie i podziwiałem. Nie byłem "no kilowcem", czasem kładłem je na pokrywce i oglądałem, nie wszystkie przeżywały taki test. Były piękne, oglądaliście kiedyś cierniki z bliska? Samce mają czerwone podgardla, zielone boki. Czasem trafiały się stynki, były bardzo szybkie i ciężko było je złapać. Kiedyś zobaczyłem karasia, to już był potwór - dobre dziesięć centymetrów. Pobiegłem do domu po kancerek i złapałem go. Wszyscy go podziwiali. Mój pierwszy okaz, moja pierwsza wielka ryba.

Gdy tylko zamknę oczy widzę ten szeroki na metr czasem półtora strumyk. Widzę go jak toczy swoją płytką i chłodną wodę. Czuję zimno i miękki piasek na stopach. Uwielbiałem siadać na mostku i patrzeć w wodę. Oglądać wodny świat, stada cierników i stynek. Tłuściutkich kiełbi, żaby i larwy owadów. Kiedyś ta moja wielka woda wyschła, przepadło życie, które mnie tak urzekło. Ktoś porąbał mostek, koryto zarosło zielskiem. Było mi smutno, smutno i ciężko w sercu. Ktoś mi coś odebrał; coś, co było tylko moje; coś, co już miało nigdy nie wrócić. Nawet mimo tego, że strumyczek znowu płynie, mimo tego, że pływają tam stada cierników. Nie rozumiałem tego, coś mnie bolało a ja nie wiedziałem co. To rosła w moim sercu miłość. Tak, prawdziwa i nieskończenie wielka miłość do wody, do samotnych nocy z wędką, do zieleni szczupaczych boków, do srebra łusek płoci i karminowych płetw krasnopiórek.

Snułem się więc nad brzegami strumyczka i myślałem, leżałem na trawie, podziwiałem zachody słońca. Rodzice byli na mnie wściekli, nawet mój tatuś, który rok później miał zaszczepić we mnie wirusa wędkarstwa nie rozumiał mojego rozdarcia. Nie widział rozdartego serca, nie dostrzegał zarodka miłości do wody, a może nie potrafił dostrzec tego, czego sam w sobie nie miał?

Przyszła jesień, zrobiło się zimno i ponuro. Strumyk ożył, potoczył się wąsko, potem nieco szerzej aż wrócił pełną mocą w swoje koryto. Niestety nie mogłem już tak często go odwiedzać, nie mogłem już z nim tak dużo rozmawiać. Wołał mnie, przyzywał do siebie, szumiał mi w uszach w starej muszli u babci. Tęskniłem za nim, potem zamarzł. Myślałem, że umarł, ale on tylko przykrył się kołdrą na zimę. Zabezpieczył małe ciałka wodnych żyjątek. Kochał je tak samo jak ja. Odwiedzałem go, więc w soboty, czasem w niedziele aż pękła lodowa pokrywa. Otworzył się przede mną. Pokazał wodę. Najpierw cienką szczeliną pośrodku, potem coraz szerszą. Szumiał, śpiewał, a moje serce śmiało się i szemrało razem z nim.

Nasza przyjaźń miała się niedługo skończyć. Miałem poznać radość, którą miała mi przynieść wielka woda. Mimo tego wszystkiego, co miało nadejść i odejść, ciągle miał ciepły kącik w moim sercu, ma go do dziś. Choć nie widziałem się z nim od kilku lat, to często o nim myślę, często przywołuję w myślach piękne kolory cierników, chłód małej wody i piosenkę, którą nucił mi do ucha kręcąc się między polami - mój stary przyjaciel strumyk.

wykrzyknik







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=605