Nowości Rapali na 2004 rok - suplement
Data: 16-12-2003 o godz. 10:27:26
Temat: Spinningowe łowy


Już na początku września donosiłem o tym, co szykuje Rapala na nowy sezon spinningowy. Wtedy jeszcze nie można było woblerków obejrzeć. Dzisiaj przedstawiam tekst rozszerzony i uzupełniony o fotografie przynęt, udostępnione przez Rapala Media Service.



Rok 2004 - jak twierdzą Finowie - będzie okresem debiutu najmniejszej, jednej z największych oraz jednej z najgłębiej schodzących przynęt. Jako credo na nowy rok woblerowy potentat przyjął szumnie brzmiące hasło: "To co niemożliwe, możemy zrobić od ręki. Cuda zaś wymagają tylko trochę więcej czasu". Ten czas - to dwuletni okres testów przynęt, prowadzonych przez testerów Rapali na całym świecie. To oficjalnie. A nieoficjalnie - część nowości jest bezpośrednią odpowiedzią na potrzeby rynku, co dość skutecznie powinno przełożyć się na zwiększoną sprzedaż.

Jaka będzie ta sprzedaż - życie pokaże. W światku wędkarskim mówi się bowiem o tym, że szykuje się podwyżka cen woblerów Rapali. Podobnie zresztą jak i innych produktów, dystrybuowanych przez Normark. A to oznaczać będzie jedno. Odwrót wielu spinningistów od woblerów Rapali w stronę wcale niegorszej, krajowej konkurencji, która już zaciera ręce. Oby tylko owa konkurencja nadążała z produkcją i dostawami woblerów, bo w minionym sezonie upolowanie normalną drogą w sklepie bardziej uznanych modeli graniczyło z cudem.

Wróćmy jednak do Rapali i jej produktów. Spośród nowości na 2004 rok najbardziej zainteresował mnie wobler o nazwie Deep Tail Dancer. Klasycznego Tail Dancera o lekko bananowym kształcie poznaliśmy wiosną tego roku. Wykonany z balsy, średniej wielkości woblerek zyskał sobie dobre opinie zagranicą, ale ominęły go zachwyty w Polsce. Teraz może być inaczej.


Rapala Deep Tail Dancer 11 - fot. Rapala Media Service

Nowy Tail Dancer z monstrualnie wielkim sterem, mierzącym połowę długości korpusu woblera ma być przynętą, która w trollingu osiągnie 9 metrów głębokości. A że grzechoczący woblerek bez steru mierzy 11 cm i waży 22 gramy - zaliczyć go można do przynęt na większe ryby. Jak deklaruje producent - pracuje skutecznie nawet przy niewielkiej prędkości trollowania. Inna sprawa - po co komu trollować powoli, skoro nie od dzisiaj wiadomo, że nie jest to wcale najlepszy sposób łowienia "na dorochę".


Rapala Deep Tail Dancer 11 - wybór kolorów - fot. Rapala Media Service

Wobler oferowany będzie w siedmiu wersjach kolorystycznych. Wyposażono go w kotwiczki VMC Black Nickel. Niezłe, ale dla tej klasy woblera można sobie wyobrazić lepsze.

Kolejna nowość to jedna z największych przynęt Rapali - Countdown Super Shad Rap 14. Jest to kolejna przynęta, wywodząca się z klasycznego Shad Rapa. Projektanci woblerów z Rapali zauważyli, że wielu wędkarzy bowiem używało do tej pory SSR-ów, stosując specjalne dociążenie. Teraz owo dociążenie znajduje się w korpusie ważącego aż 71 gramów, tonącego woblera, który charakteryzuje się spokojną, powolną pracą. Zalecany jest do łowienia wielkich, jeziorowych szczupaków, a także - ze względu na odporność na słoną wodę - do łowienia w morzu. Na pierwszy ogień, ta 14-centymetrowa przynęta, ukaże się w czterech, najpopularniejszych chyba dla SR i SSR kolorach - Blue Shad, Silver Shad, Hot Perch i Nordic Perch.


Rapala Countdown Super Shad Rap 14 - fot. Rapala Media Service

Kolejny krok w stronę zaspokojenia wymagań wędkarzy stanowiło wprowadzenie na rynek większego niż dotychczas Jointed Shad Rapa. Niestety ten krok nie był zbyt zdecydowany. Kiedy bowiem rozniosła się wieść o nowym, dużym JSR, wielu liczyło na wersję 9-centymetrową. W nadchodzącym roku taka na pewno się jednak nie pojawi. Największy JSR będzie mierzył 7 cm.


Rapala Jointed Shad Rap 7 - fot. Rapala Media Service

Dla przypomnienia - Jointed Shad Rap to jedna z kilku odmian Shad Rapów. Pokazała się ona na rynku w tym roku. Są to plastikowe, dwuczęściowe woblery, o bardziej "esowatofloresowatej" pracy. Do tej pory dostępne były w wielkościach 4 i 5 cm.

Skoro o Shad Rapach mowa, ten jeden z najbardziej klasycznych modeli Rapali ukaże się na początku nowego sezonu w nowych wersjach kolorystycznych. Wydawałoby się, że przy tak znacznej palecie kolorystycznej i wielkościowej - niewiele już można wymyślić odmian tej przynęty. Okazuje się jednak, że wędkarski sukces (czytaj: sukces finansowy) przyniosło Rapali zastosowanie nowej techniki malowania woblerów, nazwanej "Glass Technology", co w wolnym tłumaczeniu można nazwać malowaniem transparentnym. Albo półprzezroczystym. Takim zabiegom poddano niedawno model Husky Jerk, co - jak oficjalnie przyznają Finowie - spowodowało jego największą sprzedaż od wprowadzenia produktu na rynek. Teraz nowe barwy mają przyjąć klasyczne Shad Rapy, ale tylko w wielkościach 4, 5 i 7 cm.


Rapala Glass Shad Rap - paleta barw - fot. Rapala Media Service

Pewne modyfikacje nie ominęły również modelu DT. Wobler Dives-to pojawił się na rynku na początku tego roku i zyskał sobie duże uznanie wśród spinningistów. Jego skuteczność potwierdziła się zarówno łowcom sandaczy z Zalewu Zegrzyńskiego, jak i pogromcom szczupaków z "Mazurskich Oceanów". Tajemnica skuteczności przynęty tkwi w jej agresywnej pracy i zdolności do błyskawicznego osiągania docelowej głębokości. Notabene dość znacznej.

Wykonany z balsy, ważący 10,5 grama i mierzący 5,5 cm brat tegorocznych modeli będzie się charakteryzował jeszcze bardziej agresywną pracą. Tak bowiem doradzili testerzy Rapali, twierdzący, że drapieżniki na płytszej wodzie, wolą przynęty mocno pracujące. Nowy Dives-to ma zaś osiągać głębokość prowadzenia ok 1,8 metra. Ma być nieoceniony przy łowieniu szczupaków w szelfach i innych płytkich wodach. Wobler dostępny będzie w tych samych dziesięciu wersjach kolorystycznych, co jego większe wersje.


Rapala Dives-to 6 - fot. Rapala Media Service

I wreszcie ostatnia z tegorocznych nowości - najmniejszy wobler Rapali - Countdown 01. Countdown to jeden z najstarszych modeli Rapali, zbudowany na bazie Rapali Original. Do niedawna jego najmniejsza wersja mierzyła 3 cm i zaopatrzona była w dwie kotwiczki VMC. Teraz - przede wszystkim dla rzecznych łowców salmonidów wyprodukowano nowy woblerek, o pół centymetra krótszy, posiadający tylko jedną, za to dość dużą w stosunku do korpusika, kotwiczkę nr 6. Pytanie tylko, czy owa kotwiczka będzie zgodna z krajowymi przepisami. Woblerek wykonany jest z balsy, waży 2,7 grama i dostępny będzie w 6 wersjach kolorystycznych. Także jako bardzo poszukiwany pstrążek i strzebelka.


Rapala Countdown 01 - fot. Rapala Media Service

Na zakończenie krótkie podsumowanie i refleksja. Nowe modele na 2004 rok stanowią dość ciekawą propozycję, chociaż tu i ówdzie wędkarze spodziewali się odważniejszych kroków. Z jednej strony cieszy zainteresowanie Rapali dużymi woblerami (TDD11, CDSR14), z drugiej martwi, że Jointed Shad Rap nie urósł do 9 cm, zaś największe Shad Rapy w nowym malowaniu mają tylko 7 cm.

Powoli wariackie wydają się także ceny woblerów Rapali. Cenię sobie niektóre modele tej firmy, nawet bardzo, ale w sytuacji kiedy kosztować mają po 45-50 zł na pewno zwrócę się w kierunku krajowych producentów, bądź rzemieślników, którzy wykonują wcale niegorsze modele, w dowolnym malowaniu za ćwierć tej ceny. Myślę, że nie jestem z taką opinią odosobniony. Z rozgoryczeniem stwierdzam, że i tak już ekskluzywne produkty Rapali stają się ofertą dla wędkarskich snobów. A co Wy - drodzy Pogawędkowicze - o tym sądzicie?

Esox







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=644