Nie dla piecuchów - zimowy spławiczek
Data: 18-12-2003 o godz. 11:20:00
Temat: Spławik i grunt


Wielu z Was zdziwi ten tekst. Jak to - Old_rysiu i zimowe wędkarstwo? Z pewnością dzisiaj już nikt mnie nie zaciągnie na lód, ale kiedyś... Na rzekach nigdy nie łowiłem ale na wodach stojących - czemu nie?



Zimowe wędkarstwo rozpoczynałem od momentu pokazania się lodu. Wiem, że to nic dziwnego. Ale czy do końca to prawda? Co robicie, gdy lód jest jeszcze za słaby? Ja zawsze byłem nad wodą. Dlaczego?
Obserwacje wody na początku procesu tworzenia się lodu, jest połową sukcesu w zimowych połowach. Łatwo wtedy zaobserwować gdzie na stawach i jeziorach najdłużej utrzymuje się widoczna woda. Wiadomo, że lód będzie się tworzył od brzegu w kierunku otwartej wody. Jednak czasem można zaobserwować nietypowe zjawisko. Tam gdzie powinien już pokazać się, nagle, z niewiadomych przyczyn miejsce to jest okrążane. Tworzy się wyspa wody. W końcu i tak lód zamknie wodną przestrzeń, ale jeszcze długo to miejsce będzie widoczne. Miejsce, które w okresie zimy wędkarze szukają biegając po całym akwenie z pierzchnią czy świdrem.

Inna sprawa, łatwiejsza jest wtedy, gdy nie ma śniegu a okropnie mrozi. Nie trzeba wtedy biegać i patrzeć na tworzący się lód. Wystarczy po takim lodzie się przespacerować. Nie będę Wam truł o bezpieczeństwie i sposobach zabezpieczania się. Jest tyle lektur. Szkoda teraz na to czasu.

Lód, do którego nie dostaje się śnieg jest bardzo czytelny na tafli. Szukamy gromady pęcherzyków powietrza uwięzionych w lodzie. Mamy do czynienia z dwoma zjawiskami. Uwalniające się gazy z dna lub przebywające na dnie zgrupowanie ryb. Po kilku latach doświadczeń rozpoznacie nawet, jakie to mogą być ryby. Teraz zamiast latać w ciemno po lodzie macie pierwsze wskazówki, gdzie szukać ryb.

Każdy z Was ma już własne metody połowu i nęcenia. Dla tych, którzy spławiczek lubią oglądać nawet zimą, mam parę rad.

Przygotowanie zestawu

Ryba zimą jest bardzo ostrożna i raczej nie lubi wydawać zbyt dużo energii na poszukiwanie pokarmu czy prześciganiu się w złapaniu przynęty. Krótko mówiąc ryba staje się bardzo anemiczna. Nagle przeszkadza jej zbyt duża grubość żyłki, zbyt duży haczyk a nawet za duża przynęta. Zestaw musimy odchudzić. Łowiłem na bardzo malutki spławiczek, wielkością podobny do zapałki. Trudno wtedy o dokładne wyważenie. Największy problem to jak nim łowić na łowisku głębokim? Czas opadania zestawu pozwoliłby na wypicie beczki piwa. To trzeba było zmienić.

Zastosowanie większych spławików mijało się z celem. Małe puknięcia, "jednocentymetrowe" przytrzymanie topornego zestawu - to marzenie. Kiedyś, dawno temu, WW wydrukowały tekst rosyjskiego wędkarza. Opisywał sposób połowu płoci na głębokim łowisku z lodu. Strzał w dziesiątkę. Przystąpiłem do testów. Sposób okazał się bardzo trafny. Wędkarz ten zastosował dwa spławiki na jednym zestawie.

Opisuję kolejno jak powinien wyglądać zestaw od szczytówki do haczyka.
Najpierw montujemy malutki spławiczek - ten zapałkowy. Teraz drugi spławik: 1,5 - 2 g powinien wystarczyć. Odległość między nimi zaledwie 20 cm, jednak więcej niż grubość lodu. Zestaw wyważamy małymi stylami. Wyporność dużego spławika - stylami mocno skupionymi, następnie małymi śrucinami lub jedną śruciną - spławik najmniejszy zatapiając go do małej antenki. Dlaczego nie zatopić spławiczka? Okazuje się, że często płoć lubi polować na przynęty unoszące się nad dnem. Tak więc nasz zestaw po wpuszczeniu w otwór szybko podąża do miejsca przeznaczenia. Zatapia duży spławik i teraz przynęta powoli zaczyna opadać na wyznaczoną głebokość. Wolny opad jest tak długi jaka odległość miedzy spławikami. Pamiętajmy jednak, aby zatapialny spławik był zamontowany w dwóch miejscach na żyłce, na samiutkich swych końcach - górnym i dolnym.

Połów

Tak jak to robicie zawsze. Tutaj nic się nie zmienia. Nie podam Wam rewelacyjnej przynęty czy zanęty. Jedno jest pewne - nie przekarmiać ryb. Zlepione kuleczki ochotek wielkości orzeszka laskowego należy puszczać co 5 - 10 min, zależnie od intensywności brań. Im większa intensywność tym częściej. W opakowaniu hermetycznym po dobrym kremie żony zabierajcie ze sobą olej roślinny jadalny. Częste smarowanie nim górnych odcinków zestawu, będzie tylko uprzyjemniało Wam połów.

Małe saneczki mieszczące się w bagażniku samochodu to nie tylko dobry transport na lodzie, ale i podwyższenie bezpieczeństwa. Duży koc nie jeden raz uratuje Waszą cierpliwość na oczekiwanie brania.

Życząc miłego połowu nie zapomnijcie trochę o nich opowiedzieć na naszym czacie albo jeszcze lepiej napisać na głównej stronie. Połamania wędeczki.

Old_rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=647