Wigilijne rozliczenie
Data: 22-12-2003 o godz. 08:50:00
Temat: Nasza publicystyka


Wyrwałem się z kieratu pracy na kilka chwil rozmyślań. Powspominać miniony sezon i podzielić się tym z Wami.



Ale nie miałem zamiaru przechwalać się ileż to ryb złowiłem i jakie były wielkie. Siedząc przed komputerem patrzę kątem oka na moją żonę. Myślami wracam do wieczorów, gdy żegnała mnie w drzwiach ze smutkiem w oczach a ja ruszałem na nocne sandacze.

Patrzę teraz na nią i zastanawiam się jak musi mnie kochać, gdy wstawała o trzeciej i robiła mi kanapki i gorącą kawę. Wspominam te wszystkie wyjazdy w góry, gdzie zamiast na piesze wycieczki po naszych pięknych górach chodziliśmy po brzegach potoków i łowiliśmy.

Ileż cierpliwości miała w tym sezonie, gdy pomagała mi w majowe zimne poranki taszczyć ponton dwieście metrów po ciemku nad wodę a potem wracała sama do domku. To i tak jeszcze nic, nawet dała się namówić na styczniowe trocie. I niech mi ktoś powie, że małżeństwo to męka.

Czekam już tylko na małe buciki, na mojego małego potomka. Będę go zabierał na ryby, przekazywał swoją wiedzę i uczył radości z przebywania nad wodą.

Nawet teraz siedzę tu i zamiast pomagać jej przy świątecznych porządkach klikam w te klawisze. W przyszłym sezonie, powiedziała, że będzie łowić razem ze mną. Wkradnie się w mój magiczny świat. Wpuszczę ją do mojej prywatnej krainy, ale czy przez to czegoś nie stracę? Czy nie zniknie coś z tajemniczości i tego czegoś, czego nikt tak do końca nie potrafi opisać?

Tak sobie myślę, że może ta moja samotnia nabierze w końcu ludzkiej twarzy. Może dzięki temu, że moja druga połowa czasem wyskoczy ze mną nad narwiańskie łowiska sprawi, że te chwile spędzone nad wodą staną się jeszcze piękniejsze. Może dzięki niej odkryję nowe horyzonty?

Jeszcze tylko jedno, życzę Wam wesołych i pogodnych Świąt, radości w nadchodzącym Nowym Roku i taaaakich ryb.

wykrzyknik







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=650