Cieśnina Dziwna
Data: 22-01-2004 o godz. 07:00:00
Temat: Tu łowię


Opowiem nie o łowieniu rybek w jeziorze, czy tez w innych „lądowych łowiskach”. Moim łowiskiem nr1 jest ujście Dziwnej do morza, to o nim będzie ten tekst. Łowisko dość ciekawe ze względu na położenie i potencjał wędkarski jaki w sobie kryje.



Dziwna, popularnie zwana rzeką, w rzeczywistości jest naszą polską cieśniną, oddzielającą wyspę Wolin od stałego lądu. Wbrew pozorom nie trzeba zabierać jakiegoś specjalnego sprzętu, metody połowu nie różnią się zbytnio od wędkowania w rzekach, czy też nawet jeziorach. Ponieważ zarządcą tych wód jest Urząd Morski W Szczecinie, musimy wykupić stosowną licencję pozwalającą nam w tych wodach wędkować. Miejsc gdzie można ją nabyć jest sporo. Możemy ją dostać nawet w sklepach wędkarskich. Licencję tą wykupujemy na dany okres czasu od kilkudniowej po całoroczną. Cena nie jest wygórowana, za całoroczne zezwolenie zapłacimy około 50 zł. Jedynie okres od końca listopada do końca lutego jest objęty zakazem połowu.


Widok na ujście

Wróćmy do łowiska. Wody Dziwnej „odprowadza” w głąb morza falochron złożony z dwóch kilkusetmetrowych bliźniaczych prawie molo zakończonych tzw. główkami. Od strony kanału znajduje się deptak szeroki na kilka metrów, ciągnący się wzdłuż wysokiego muru, za którym rozpościera się widok na wody morskie. Jeszcze przed falochronem znajduje się pas umocnień wykonanych częściowo (jak sam falochron) z betonu a częściowo z kamiennych i betonowych elementów zwanych popularnie „gwiazdami’. Brzeg ten jest ulubionym miejscem wielu wędkarzy preferujących metodę spławikową. Można tam także pobawić się gruntówką (duża ilość zaczepów) a także spinningiem. Samo molo też pozwala nam wybrać ulubioną przez nas metodę, od spławika przez gruntówkę i zestaw śledziowy po spinning.


Umocnienia

Szczególnie najdalej wysunięte w morze główki są oblegane przez wędkarzy. Od strony kanału Dziwnej trudno jest łowić na spławik głównie ze względu na dość silny nurt i znaczną głębokość. Zazwyczaj widzimy wędki uzbrojone na ciężki grunt oraz czasem znajdzie się taki maniak jak ja - machający spinningiem. Od strony morza wybór jest większy. Jeśli warunki pogodowe pozwalają, woda jest gładka jak stół lub lekko łagodnie faluje, jest idealnym miejscem do łowów za pomocą spławika. Możemy spotkać wędkarzy łowiących na bat, powierzchniowo, na spławiki przelotowe i mocowane na stałe. Wszystko zależy od warunków i preferencji łowiącego. Jednak najczęściej stosowaną metodą jest gruntówka. Wędkarze stosujący przelotowy ołów nie są jednak tutaj często spotykani. Najbardziej popularne jest zbrojenie zestawu metodą paternoster.


Paternoster na 2 haki

W miejscowych wodach dozwolone jest stosowanie 2 haków (metoda gruntowa), a nawet 5-7 (zestaw śledziowy), mało który wędkarz łapie na pojedynczy trok. Ciężarek umieszczamy na końcu żyłki. Powyżej niego w odległości wykluczającej splątanie umieszczamy przypon boczny. Jeszcze wyżej możemy umieścić drugi przypon pamiętając o tym, żeby ich długość była dobrana tak aby haki nie dotykały się nawzajem (rysunek powyżej). Długość przyponów oraz ich odległość od dna można zmieniać co pozwoli dobrać nam optymalny zestaw. Do mocowania przyponu, do głównej żyłki, możemy użyć potrójnych krętlików lub stosujemy węzły np. skoczkowy. Zestawy wielohakowe skuteczne są też do połowu turbotów i gładzic, jednakże ze względu na długość zestawu konieczne jest zastosowanie długiego wędziska.

Zestaw śledziowy zwany popularnie „choinką” jest pięcio lub siedmiohakową odmianą zestawu paternoster. Haczyki opatrzone koralikami, kawałkami piórek lub folii stanowią idealną przynętę na śledzie. Ustalenie miejsca gdzie znajdują się ławice śledzia ułatwia obserwacja mew i rybitw, które zazwyczaj się nad nimi zatrzymują. Zazwyczaj zestaw musimy posłać na znaczną odległość (czasem śledź podpływa pod samo molo a innym razem ławice krążą w znacznej od niego odległości), więc najczęściej stosuje się długie wędziska. Po wyrzuceniu zestawu możemy zacząć jego ściąganie. Metody ściągania zestawu śledziowego są różne, najczęściej pozwala się na opadnięcie zestawu kilka metrów wgłąb wody a następnie zaczynamy podciągać jednostajnym długim ruchem wędziska, jakbyśmy „pompowali” grubą rybę. Co pewien czas (2-3 podciągnięcia), należy zestaw zatrzymać na parę sekund, wykonać kilka krótkich pociągnięć i następnie wykonać długie zacięcie. Jeśli wyczujemy na wędzisku rybę (lub ryby), nie wyciągamy zestawu od razu lecz kontynuujemy dalsze ściąganie (w ławicy możemy uzyskać cały komplet 5-7 śledzi na zestawie). Możliwy przyłów w tej metodzie to zarówno okoń śledzący ławice, belona, pstrąg, troć, sandacz, a nawet boleń jeśli łowimy niedaleko molo w kierunku ujścia, a nie od strony morza.


Fale

Pamiętajmy o tym, że skoro jest drobnica to zazwyczaj towarzyszą jej drapieżniki. Niezłe efekty w połowie np. okoni możemy uzyskać stosując zestaw z bocznym trokiem, zbrojony w małe woblery lub przynęty miękkie typu twister lub ripper. Postępujemy podobnie jak w połowie śledzia lub tez badamy przydenne partie wody. Skuteczne jest łapanie z gruntu na dwa boczne przypony – jeden hak zbroimy w niewielki twister, drugi, zazwyczaj bliższy ciężarka, w większy, tej samej lub innej barwy. Metoda ta okazuje się skuteczna w łowieniu zarówno w kanale Dziwnej jak i w wodach morskich. Zestaw albo umieszczamy na dnie i systematycznie je „opukujemy” lub też zaraz po znalezieniu się go w wodzie zaczynamy gwałtowne podciąganie.

Obie metody przyniosły zgubę niejednemu pasiastemu garbusowi. Nastawiając się na typowy spinning skuteczne są zarówno gumy jak i inne przynęty. W kanale Dziwnej możemy liczyć na okonie, czasem sandacza lub najczęściej przeze mnie łapaną rybę – bolenia. Sporadycznie zdarza się złowić troć lub pstrąga, które buszują w ujściu Dziwnej napychając żołądki drobnicą. Spinningując od strony morza możemy liczyć na te same ryby co i w kanale. Rzadką zdobyczą jest boleń trzymający się kanału Dziwnej, za to możemy liczyć np. na belonę. Łowiąc z falochronu możemy wybadać miejsca, które często z powodu braku odpowiedniego sprzętu są dla nas nieosiągalne przy połowie z brzegu morskiego. Także fakt, że falochron i umocnienia w jego pobliżu stanowią schronienie i żerowiska ryb jest dla nas korzystny.

Dziwna, szczególnie w okresie wiosennym jest miejscem stale odwiedzanym przez wielbicieli łowów okonia i płoci. W okresie tym tradycyjnie stosowane przynęty typu czerwone lub białe robaki mogą okazać się mało skuteczne. Przynętą nr1 w łowieniu czy to z brzegów morskich, czy też z molo, jest garnela – popularnie zwana krabikiem. Jest to przynęta skuteczna zarówno przy połowie białorybu jak i typowych drapieżników. Ten niewielki 3-5cm skorupiak często mylony z krewetką, pozyskiwany jest w przybrzeżnych wodach morskich na głębokości około 1m za pomocą podbieraków na długim drążku lub kaszorków. Siatka musi mieć drobne oczka. Prowadzimy ją zagłębiając lekko w piaszczystym dnie, gdzie garnela najczęściej przebywa. Skorupiak ten, białawy i lekko przejrzysty, jest bardzo skuteczną, niestety mało żywotną przynętą. Możemy przechować go tylko przez krótki okres czasu, w gęsto i drobno dziurkowanym wiaderku (np. po farbie, śledziach itp.), szczelnie zamkniętym i zanurzonym w bieżącej wodzie.


Kaszorek

Kolejną przynętą równie skuteczną jak garnela, jednakże stosowaną już w łowach na drapieżniki jest tobiasz (zwany często tubisem). Jest to mała, dorastająca zazwyczaj do kilkunastu centymetrów rybka o wężykowatym, wąskim ciele. Ławice tobiaszy często możemy spotkać w pobliżu molo oraz umocnień brzegowych Dziwnej, szczególnie w momencie przypływu. Jest to doskonała przynęta na okonie, węgorze, sandacze, torbuty oraz inne drapieżniki. Tobiasze możemy zdobyć łowiąc je samemu nawet za pomocą podbieraka na długim drążku i odpowiednio drobnych oczkach, lub też, jeśli nam się uda, możemy je nabyć w miejscowym porcie u miejscowych rybaków, którzy stosują tobiasze jako przynętę przy połowie drapieżników na sznury. Często przy łowieniu bolenia miałem okazje zaobserwować jak te żarłoczne drapieżniki w pogoni za samotnym tobiaszem uciekającym po samej powierzchni, omijały całe ławice uklejek, ponawiając co rusz atak na tę małą rybkę. Stąd też, przy łowieniu rap nie stosuję błystek wirowych, tylko wąskie 7-14cm wahadłówki lub przynęty gumowe typu twister i ripper zbrojone w lekkie główki. Skuteczne są też małe, krótkie błystki wahadłowe o drobnej, agresywnej pracy, przypominające akcją małą uklejkę lub tobiasza ogłuszonego atakiem drapieżnika. Na woblery boleni jeszcze nie próbowałem łowić, jednak znajomy wędkarz osiąga przy tej metodzie doskonałe wyniki stosując niewielkie uklejopodobne woblerki. Metod łowienia jest tyle ilu wędkarzy. Miejsc do zwiedzenia sporo, żony z dziećmi na plażę sami nad wodę i możemy wypoczywać łącząc przyjemne... z przyjemnym.


Wieczorowa pora

Żeby odkryć pełnię możliwości wędkowania w okolicznych wodach trzeba samemu się przekonać i nie wystarczy do tego jednorazowa wizyta. Wędkarz nad Dziwną zazwyczaj znajduje swoją ulubioną metodę łowienia na tych wodach, wybiera upatrzone łowisko... i po pewnym czasie znów wraca w te strony. Jeśli nie nad sam kanał Dziwnej to choćby na sąsiadujące z molo łowisko jakim jest brzeg morski lub niedaleko położone jezioro „Martwa Dziwna”, które wbrew nazwie obfituje w szczupaki, okonie i inne ryby, ale to już inna historia.

Tom-Roy







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=691