IX ZLOT - Rynia 2004 - cz. 1
Data: 23-02-2004 o godz. 20:05:00
Temat: Pogawędkowe imprezy


Trzy dzionki, dwie nocki, to wszystko mało. W niedzielę po obiedzie zawitał smutny nastrój pożegnania. Niestety czas podobno idzie swoim rytmem. Ten w Ryni miał chyba jakieś turbodopalacze.



Już ostatni tydzień przed zlotem tworzył na necie gorączkę oczekiwania i przygotowywania. Co rusz można było przeczytać - "- Jedziesz? - Jadę.". Wreszcie piątek. Rano biegnę po zakupy. Mam na zlocie gotować żur śląski. O 10:00 już zapinam obszerną torbę na wyjazd. Nie ma strachu z ilością bagażu. Przecież przyjedzie po mnie Roj swoją limuzyną. Punktualnie o 11:00 telefon.
- Jesteśmy już pod domem, schodź do samochodu.
Z trzeciego piętra zbiegam z torbą. Chłopaki już czekają. No to w drogę.

Roj nie oszczędza silnika i cudem tylko udaje nam się przejechać obok radarów. Może policyjne "ścigacze" nie chciały mierzyć się z czarną rakietą? Pierwsze zatrzymanie mamy w Jankach. Wlot do "stolycy" okazał się za mały. Nastroje jednak pomogły nam przetrwać popychanie samochodu i już w centrum Warszawy silnik pracuje na swoich obrotach. Około godziny 14:00 meldujemy się w Ośrodku Wojskowym w Ryni. Czeka już na nas miła obsługa w recepcji i nasi koledzy z Poznania. Okazuje się, że mamy jeszcze jednego gościa, który idzie prosto na mnie. Aż wstyd się przyznać, nie poznaję go. Jakiś taki młody przystojniak. Wreszcie pada nick - Hromehunter. Przywitanie "na misia" było tutaj najbardziej właściwe.


Zlotowa kwatera w budynkach o nazwie "Spinning" i "Sum" - fot. Esox

Teraz czas włączył dopalacze. Coraz rojniej, gwarniej i nie jestem teraz w stanie podać, kto i o której przyjechał. Przy górnym barku, nad stoliczkiem, zaczyna robić się ciasno. Dokładamy drugi stoliczek, znosimy krzesełka z sali obiadowej. Na twarzach radość. Przybywa coraz więcej pań. W tym miejscu, pragnę podziękować wszystkim paniom za serdeczne uściski i deszcz pocałunków. Siedzimy i gwarzymy do bardzo późnej nocy. Mimo, że to dopiero pierwsi goście, już widać, że zlot zaczyna przybierać na sile.

Rano budzi nas słoneczna pogoda. Lekki mrozik (minus jedenaście), zachęca do wyjścia nad zalew. W asyście Munia podziwiam piękno rozświetlonych słońcem sosen i groźny dla mnie pofalowany zastygły w mrozie lód.


Lód na zalewie - fot. Esox

Gdzieś na horyzoncie jakiś biedak siedzi pewnie przy kiwoczku. Widzimy tylko małą plamę przypominającą zimowy obóz wędkarza. Na lód nie pozwalam wejść. W końcu nie jesteśmy tutaj dla przygód, lecz by wypocząć.


Torque i Dziecko na... plaży - fot. Esox


Zlatujemy się! - fot. Esox

O 9:00 śniadanie. Z okna balkonu widzę jak idzie na stołówkę Jacek. Nie ma na co czekać, ruszamy na posiłek. Coraz więcej zlotowiczów. Melduje się Sazan z Krakowa. Pokoje seniorów w komplecie. Coraz większe grupki zbierają się przy stolikach górnego baru. Zaczyna być naprawdę tłoczno.


Poranna kawka - fot. Esox


Jest Dżąs! - fot. Esox


Wykrzyknik się cieszy... - fot. Esox


Marek_b inauguruje... - fot. Esox


Oldi utrwala - fot. Esox

O 12:00 na sali konferencyjnej trudno pomieścić wszystkich. Uroczyste otwarcie przypadło na nestora pogawędek wędkarskich - Esoxa, który zapoznał nas z planami zlotu. Obrady, dyskusje, prelekcje, konkurs i licytacja fotografii z listy pogawędkowej galerii.


Na sali tłoczno - fot. Esox

Na początek miła atrakcja. Beata z Dząsem pokazują nam film kręcony kamerą przez dzieciaków z Naszego Domu Dziecka. Film specjalnie nakręcony dla nas - zlotowiczów. Miło było zobaczyć roześmiane i radosne buzie, kierowane w naszą stronę. Zespół redakcyjny otrzymał przepiękny obrazek oprawiony w szkło do tego załączona była fotka grupowa dzieciaków. Ze wzruszeniem spojrzeliśmy na tył fotografii, gdzie znajdowały się podpisy wszystkich dzieciaków.


Dżąsowie odpalają maszynerię... - fot. Esox


Patrzą wszyscy z lewej... - fot. Esox


...i z prawej - fot. Esox

Prezentacja domu, przygotowana przez wychowawców i dzieci zrobiła wielkie wrażenie. Tak wielkie, że niektórzy pocierali oczy, tłumacząc się szczypiącym dymem papierosowym, chociaż w sali obrad papierosów nikt nie palił. Nikt nie spodziewał się, jak wielkie emocje towarzyszyć nam będą za chwilę...

cdn.

Old_Rysiu







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=748