Nasz kolega przysłał ten oto krótki apel, który dotyczy, wydawałoby się, rzeczy oczywistej.
Mimo tej oczywistości cieszy, że młodzi ludzie w ten sposób reagują na pewne zjawiska. Jeżeli
większość zaczynających swoją wędkarską przygodę tak postrzega otaczającą rzeczywistość, to
będzie lepiej. Jestem o tym przekonany. Naprawianie świata najlepiej zaczynać od siebie. Oto
przykład...
Witam!!!
Ostatnie wyjazdy na ryby zmusiły mnie do tego, by napisać ten krótki artykuł. Otóż bardzo
często, kiedy jestem nad wodą, przerażają mnie ilości śmieci zostawianych w większości przez
wędkarzy. Bardzo długo zastanawiałem się, co mogę na ten przykry fakt poradzić. Wreszcie pomyślałem,
że będę przy każdym wyjeździe zabierał ze sobą worek na śmieci i sprzątał to, co zostawili
inni. Wiem, że sam wszystkiego, niestety, nie wyzbieram. Mimo to, kiedy jestem na rybach,
sprzątam i choć niektórzy pukają się w czoło, dalej robię to, co postanowiłem. O swoim pomyśle
powiedziałem znajomym. A teraz i Wam.
Jadąc na ryby zabierzcie ze sobą zwykły worek na śmieci i wyzbierajcie tyle odpadków, ile
się do niego zmieści. Przywieźcie pod dom i wyrzućcie do przeznaczonego na ten cel miejsca.
A jeżeli nie chcecie zbierać, to chociaż sami nie wyrzucajcie.
To się tylko tak wydaje, że jeden papierek więcej nie zaszkodzi. Ale jeżeli każdy wędkarz
wyrzuci po papierku, po pudełku od robaków, czy po opakowaniu po zanęcie, to nagle zbiera
się tego cała górka śmieci. I trudno się potem nie potykać o te wszystkie świadectwa wędkarskiej
obecności.
Dlatego proszę, zbierajcie, a przede wszystkim nie wyrzucajcie odpadków. Dzięki temu nie
tylko nam będzie się przyjemniej i wygodniej łowiło. Także inni nie będą spoglądać na wędkarzy
niemiłym wzrokiem. Nikt nie powie, że ten bałagan to sprawka moczykijów. Ale przede wszystkim
nasze środowisko, nasze otoczenie będzie o wiele piękniejsze.
LICZĘ NA WAS!!!
Linisko