¦niardwy – mi³o¶æ od pierwszego wejrzenia
Data: 17-06-2004 o godz. 07:00:00
Temat: Tu ³owiê


Najwiêksze jezioro w Polsce. Powierzchnia ponad 11 tysiêcy kilometrów kwadratowych wielokrotnie "poch³ania" jeziora, na których do tej pory ³owi³em. Niesamowicie du¿e szczupaki tam ¿yj±ce, ogrom przestrzeni, wyspy, wiecznie sfalowana woda, wszystko to kojarzy³o mi siê tylko z jednym jeziorem – ze ¦niardwami.



Wcze¶niej zna³em je jedynie z ksi±¿ek, czasopism i raz czy dwa obok niego przeje¿d¿a³em. Nas³ucha³em siê jednak wiele wêdkarskich opowie¶ci. Uda³o mi siê, nie wiem jakim cudem, umówiæ z Asknetem na ponad tygodniowy pobyt wêdkarski nad wspomnianym jeziorem. Umówieni byli¶my na pocz±tek czerwca.

Wymy¶li³em sobie organizacyjnie, ¿e aby wilk by³ syty i owca ca³a, córka z babci± pojad± do Hajnówki w odwiedziny do dalszej rodziny, a ja stamt±d pojadê do Nied¼wiedziego Rogu. Wyjechali¶my wcze¶nie rano. Pierwszy etap podró¿y 460 km jako¶ przelecia³. W Hajnówce zrobi³em jeszcze zakupy, po¿egna³em siê z córk± i babci±. Z dalsz± rodzin±, za jednym zamachem powita³em siê i po¿egna³em oraz przyj±³em kurs na Mazury. Po drodze zahaczy³em o £om¿ê, gdzie po krótkim spotkaniu z Siudakiem, wzbogaci³em siê o ¶wie¿± porcjê woblerków .

Przeje¿d¿aj±c kolejne 206 km dotar³em... No w³a¶nie. Zapomnia³em wspomnieæ, ¿e od rana wymienia³em informacjê poprzez SMS-y z Asknetem o rozwoju wypadków. Asknet z Czarkiem mieli po drodze do za³atwienia jeszcze sprawê silnika, ja natomiast w okolicach, przez które jecha³em, nigdy wcze¶niej nie by³em. Dziêki SMS-om i mapie samochodowej le¿±cej na przednim siedzeniu, szybko okre¶la³em pozycjê swoj± w stosunku do jad±cych z Warszawy kolegów. Zrobi³o siê ciemno i ostatnia wiadomo¶æ kaza³a mi czekaæ na skrzy¿owaniu w Wejsunach, tu¿ nieopodal Nied¼wiedziego Rogu.


- Gdzie on polaz³, kawê mia³ mi zrobiæ!

D³ugo nie czeka³em. Po oko³o 15 minutach nadjechali Asknet z Czarkiem i do miejsca docelowego jecha³em ju¿ tu¿ za ich zderzakiem. W porcie byli¶my oko³o godziny 23:00. Panuj±ca ciemno¶æ i usytuowanie portu z dala od jeziora, nie pozwoli³o mi ujrzeæ ¦niardw, których widoku od wielu miesiêcy nie mog³em siê doczekaæ. Zabrali¶my siê za rozbijanie namiotu, gdy¿ rosa zaczyna³a ogarniaæ wszystko i panowa³o do¶æ przenikliwe zimno. Po usuniêciu deski spod pod³ogi namiotu, po¿egnaniu siê z Czarkiem, który nocowa³ w Piszu (pobliskiej miejscowo¶ci), udali¶my siê spaæ. Dodam jeszcze, ¿e przed snem wrêczy³em Asknetowi zatyczki do uszu (stopery), aby ch³opak siê wyspa³ i nie budzi³ mnie w nocy z powodu buszuj±cych po okolicy nied¼wiedzi.


- Echo, GPS, kamera podwodna, zapasowe akumulatory, uchwyt do echa... a wêdek nie widzia³e¶?

Ranek s³oneczny i do¶æ ciep³y wygoni³ nas do¶æ szybko z namiotu. Czekali¶my na Czarka, gdy¿ czeka³o nas zwodowanie, zimuj±cej jeszcze do tej pory na brzegu ³ódki . Oko³o godziny 10 byli¶my gotowi do wyp³yniêcia. Silnik na wolnych obrotach pcha³ nas kana³em portowym w stronê jeziora. Moment wyj¶cia na otwart± wodê zapamiêtam do koñca ¿ycia. Jezioro by³o piêkne! Nie umiem tego opisaæ, trzeba to samemu zobaczyæ. Ogrom przestrzeni by³ nie do opisania. Podziw przerwa³ mi gwa³towny zryw i ryk silnika. Zacz±³em bardziej siê trzymaæ burt ni¿ rozgl±daæ, gdy¿ ³ódka zaczê³a nabieraæ du¿ej prêdko¶ci.

Opisuj±c szczegó³owo wszystkie dni pobytu nad ¦niardwami zanudzi³bym Was, wiêc pokrótce pozwolê sobie opowiedzieæ o najciekawszych wydarzeniach. Czarek by³ tylko w sobotê i niedzielê, musia³ niestety wracaæ do pracy, bo jak kto¶ kiedy¶ powiedzia³ - „pracowaæ musi kto¶, by ³owiæ móg³ kto¶”.


- Ja ju¿ z³owi³em, Wy przestañcie siê w kamerê patrzeæ to te¿ z³owicie!


- Rób szybciej tê fotê bo szczupak przestaje oddychaæ!

Kolejne dni mieli¶my podobne. Rano pobudka, zawsze troszeczkê pó¼niej ni¿ planowali¶my wcze¶niej. To zjawisko zasypiania musi byæ zbadane przez specjalistów, gdy¿ imali¶my siê ró¿nych sposobów z nim walki lecz bezskutecznie. Szybka kawa i przygotowanie ³ódki do wyp³yniêcia zajmowa³o nam parê minut. £owili¶my do wieczora, po powrocie do portu resztê dnia spêdzali¶my najczê¶ciej w s±siedniej miejscowo¶ci posilaj±c siê zawsze w tej samej restauracji. Dodatkowo robili¶my zakupy prowiantu i benzyny. Co do tej ostatniej stwierdzili¶my, ¿e rzeczywi¶cie nie wszystkie dystrybutory dobrze pokazuj± odmierzan± ilo¶æ paliwa, ca³e szczê¶cie jednak, ¿e w tym przypadku by³o to na nasz± korzy¶æ.


Miejscowi, szczupaki o d³ugo¶ci równej szeroko¶ci pomostu nazywali "MA£E"!!

W których miejscach jeziora g³ównie ³owili¶my? Ano chyba ³atwiej by³oby mi napisaæ, w których nie. Wcze¶niej zapoznaj±c siê teoretycznie z jeziorem nie s±dzi³em, ¿e obszarem naszych wêdkarskich eksploatacji bêdzie taka du¿a jego czê¶æ. Przy du¿ym i szybkim silniku miejscówki oddalone od siebie piêæ i wiêcej kilometrów by³y w naszym zasiêgu. Dobrze jest znaæ wodê na tyle, aby siê na niej orientowaæ. Co do ¦niardw by³em pe³en podziwu dla Askneta, ¿e czu³ siê na nim jak ja na swoim (w porównaniu ze ¦niardwami) bajorku. Ryb szukali¶my g³êboko i p³ytko. Starali¶my siê ustalaæ wcze¶niej plan miejscówek na dzieñ i odwrotnie, jak z porannym wstawaniem, byli¶my w planie konsekwentni.


Buja ³ódk± i odczyt na wadze skacze... pomiêdzy 3 a 12 kg.

Dziwi³o trochê jezioro, gdy¿ o tej porze roku do¶æ ma³o by³o ¶wie¿ej ro¶linno¶ci podwodnej. Mimo panuj±cego upa³u woda nie by³a zbyt ciep³a, a ¶wiec±ce s³oñce i bezchmurne niebo nie wp³ywa³o zbytnio na brania czy wspó³pracê ryb. Mimo to jakie¶ tam ryby go¶ci³y na naszym pok³adzie i to mimo wszystko nie tylko w wymiarze typowo konsumpcyjnym. Co do naszego menu ryby w nim nie go¶ci³y, a posiadana patelnia s³u¿y³a nam jedynie do sma¿enia jajecznicy.


Taka fala by³a na ¦niardwach! ;-)


- Wiesz, lubiê trzymaæ ryby do zdjêæ, bardzo lubiê!

Ciekaw± przygodê mieli¶my jednego dnia. Z powodu tego, i¿ p³ywanie ³ódk± z Asknetem jako sternikiem powodowa³o dokuczliwe zimno, poubierani byli¶my jak w listopadzie. Staj±c na miejscówce, jednak mimo upa³u nie rozbierali¶my siê. Po paru rzutach nastêpowa³a zmiana miejscówki co zmusza³oby nas do ci±g³ego zak³adania i zdejmowania ciuchów. Przep³ywaj±ce obok nas ¿aglówk± towarzystwo w strojach toples by³o niezmiernie zdziwione naszymi ubiorami.


- Teraz szybko p³yñ i przyprowad¼ rodzeñstwo, jedzenia mamy dla wszystkich!


A to z dedykacj± dla Siudaka?!

W pi±tek wieczorem dosta³em telefon, ¿e moja córeczka zaczê³a têskniæ. Nie by³a nigdy tak d³ugo bez taty i mamy, wiêc swoj± przygodê z rybami musia³em zakoñczyæ. Rano dojecha³ PiECIA, wcze¶niej planowali¶my w weekend ³owiæ we trzech, ale jak ju¿ wspomnia³em, musia³em wracaæ do domu. Asknet i PiECIA byli jeszcze dwa dni. Sam tylko chyba wiem jak ciê¿ko by³o mi patrzeæ gdy odp³ywaj±, jak trudno wsi±¶æ do samochodu i zapu¶ciæ silnik...


- Trzymajcie siê i po³amcie wêdki!
Ostatnie spojrzenie... zazdro¶ci³em im. Piecia i Asknet to wspaniali kumple!

Wszystko co prze¿y³em na ¦niardwach zawdziêczam po¶rednio Pogawêdkom Wêdkarskim. Dziêki nim pozna³em Askneta, najpierw wirtualnie pó¼niej realnie, na zlocie, którym to po raz pierwszy podali¶my sobie d³onie. Dziêki jego opowie¶ciom o mazurskim morzu zapragn±³em je zobaczyæ, co jak sami widzicie siê spe³ni³o. Bezpo¶rednio swoj± mazursk± przygodê zawdziêczam Asknetowi. Dziêkujê Ci Radku, ¿e zabra³e¶ mnie, ¿e wytrzyma³e¶ moje marudzenie, chrapanie i towarzystwo. W ka¿dym razie przepad³em zauroczony ¦niardwami i potwierdzam swoj± obecno¶æ w Nied¼wiedzim Rogu na pocz±tku czerwca 2005 roku.

Jarbas







Artyku³ jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artyku³u to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=886