Trocie w skwarze
Data: 13-09-2004 o godz. 07:00:00
Temat: Spinningowe łowy


Nastał 04.09.2004 roku - dla członków Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy to czas największej próby w tym roku.



Na zbiórkę II Ogólnopolskich Zawodów Spinningowych „Święto Wieprzy 2004” stawiło się w Sławnie 53 zawodników ze: Sławna, Bytowa, Gdyni, Lęborka, Łeby, Słupska, Darłowa, Koszalina, Białogardu, Karlina, Szczecinka, Warszawy, Głogowa i Bielska-Białej.


Już na samym początku bardzo miłe zaskoczenie: firmy produkujące woblery „Gloog” i „Fortel” przekazują nam woblery dla wszystkich zawodników. Odprawę zagaił Prezes Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy Wiesław Halbina.



Po przywitaniu i przedstawieniu podstawowych zasad zawodów oddał głos sędziemu głównemu Janowi Mayerowi z Koszalina. Każdy zawodnik otrzymał pamiątkowy znaczek, wirówkę z logo zawodów, wahadłówkę trociową oraz materiały promocyjne powiatu Sławno i suchy prowiant na cały dzień wędkowania.
Zawodnicy rozjechali się nad rzekę o godz. 11:30 - przed nimi 6,5 godziny wędkowania. Niestety pogoda znowu sprzyja piknikowi, a nie łowieniu łososiowatych. Słońce przygrzewało niczym w lipcu, ale nikt z zawodników nie zamierzał odpuszczać. My udaliśmy się na miejsce zbiórki, aby przygotować wieczorną biesiadę.




Zawodników witać będą ogromne ryby. Jedną nazwaliśmy „Nibytrocią”, a drugą „Pstrągiem tęczowym z jeziora zaporowego elektrowni atomowej Czernobyl”.



Nagle dzwoni telefon Prezesa. Jest godzina 13:45. Paweł Deska z Warszawy melduje złowienia 64 centymetrowej troci wędrownej. Na terenie „Zielonej Szkoły” zapanowała euforia. W końcu jest ryba na Święcie. Od godziny 17-tej zaczynają pojawiać się pierwsi zawodnicy. Rozpoczyna się piknik.


Wielu wędkarzy zgłasza kontakty z trociami. Były brania, zejścia i wyjścia. Wszyscy są zadowoleni i nieco zdziwieni dość aktywnym zachowaniem troci w taką pogodę. O 17:50 wpada zdyszany Krzysiek Borkowski ze Sławna i z bagażnika swego auta wyciąga troć 64 cm.


Dopadamy go, jakbyśmy nigdy troci nie widzieli. Ryba ma 2,405 kg i została złowiona w Staniewicach na mosiężno-srebrną wahadłówkę gdańską. Po kwadransie wjeżdża auto na warszawskich tablicach - to Paweł. Nie dajemy mu dojść do słowa.
„Słuchaj, ale numer zrobiłeś, pierwszy się zgłosiłeś, pierwszy opłaciłeś startowe, pierwszy przyjechałeś do Sławna, pierwszy numer startowy i pierwszy złowiłeś troć na Święcie po prostu NR1”.
Swoją troć 3,285kg złowił w Wilkowicach na wahadłówkę miedziano-srebrną.


Rozmowy Polaków o trociach przeciągnęły się do późnej nocy, a w zasadzie do wczesnego rana.



Drugi dzień zawodów zawodnicy rozpoczęli od godziny 8:00, a my czekaliśmy przy telefonach jak na informację z kolektury Lotto. Kilka razy odezwały się komórki, ale zawsze padały te same słowa: „I co zgłaszali coś?” Niestety żadne z kilku brań tego dnia nie zakończyło się udanym holem. Od godzinie 14:15 na zawodników czekały nagrody, posiłek i napoje dla spragnionych.

Zwycięzcy zostali uhonorowani pucharami nagrodami rzeczowymi oraz zaproszeniami na nasze zawody za rok i wędkarski rejs po Bałtyku kutrem „DAR-19”.


Dobrze, że wśród nagród znalazła się obszerna torba wędkarska, bo inaczej Paweł miałby duży kłopot z zabraniem nagród zdobytych w dwóch kategoriach: zwycięzca zawodów i największa ryba zawodów. Dla tych, którzy nic nie złowili przygotowaliśmy atrakcję. Spośród wszystkich zawodników rozlosowaliśmy 20 nagród, w tym 3 kolejne zaproszenia na rejsy wędkarskie kutrem „TICADA II” po Bałtyku oraz sprzęt i akcesoria wędkarskie. Trafił nam się też pechowiec. Paweł Paczkowski z Darłowa, który złamał w czasie zawodów dwie wędki. Nie mogliśmy zostawić faceta we wrześniu bez wędki na troć. To nie uchodzi, więc wręczyliśmy mu kij spinningowy „Robinson”.

Prezes Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy zainicjował dyskusję nad zniesieniem okresu ochronnego dla troci i łososia w celu wyparcia kłusowników znad pomorskich rzek. Głos zabierali: Andrzej Wołkowski – Prezes Towarzystwa Miłośników Parsęty, Krzysztof Hajdamowicz – wędkarz z Koszalina, Ryszard Osmański – V-ce Prezes Zarządu Okręgu Słupsk oraz Artur Wysocki – Prezes klubu „Trzy Rzeki” ze Słupska. Wszyscy byli zgodni co do faktu, że okres ochronny należy skrócić i uzależnić go od warunków termicznych i pogodowych w danym roku. Dyskusja ta to tylko początek długiej drogi do poprawy pogłowia ryb łososiowatych w rzekach Pomorza.

Na iście szalony pomysł wpadł zwycięzca zawodów - Paweł Deska. Jego pomysł wprawił nas w zdziwienie i zakłopotanie, ale chociaż spodobał się nam, to wolimy poczekać, aby Paweł dobrze przemyślał swoją propozycję. Wykombinował on sobie, że wędkę zrobioną na nagrodę przez Zbyszka Kawalca, sygnowaną na blanku „Święto Wieprzy 2003” (wartą masę kasy) przekaże za rok następnemu zwycięzcy na zasadzie „pucharu przechodniego”. Paweł przemyśl to dobrze! Jeżeli masz takie życzenie, to my jesteśmy do dyspozycji, ale nie spiesz się z podjęciem decyzji.

Towarzystwo Miłośników Rzeki Wieprzy dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania naszej imprezy oraz wszystkim Kolegom, którzy zechcieli do nas przyjechać.
Do zobaczenia za rok w pierwszą sobotę i niedzielę września.

Halbin






Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=941