Pogawędkowe weselicho
Data: 17-09-2004 o godz. 23:37:23
Temat: Pogawędkowe imprezy


Co prawda minęło już parę miesięcy od tego zdarzenia, ale za namową przyjaciół z PW postanowiłam podzielić się moją i Esia radością i pokazać Wam w skrócie, jak to 8 maja tego roku Pogawędkowicze bawili się, wraz z młodą parą rodem z PW.



Ach, co to był za ślub - chciałoby się rzec, gdyby nie... skromność. Na ślubnym kobiercu w kościele w Reszlu przywitał nas i poprowadził do ołtarza nie kto inny jak Legolas. Wzruszony nie mniej od nas.


Dopilnował, byśmy nie pomylili słów przysięgi małżeńskiej. Kątem oka bacznie spoglądał, czy nikt z nowożeńców nie szykuje się do desperackiej ucieczki.


Wszystko potoczyło się szczęśliwie przy akompaniamencie reszelskiego chóru. Gdy po ceremonii ślubnej sznur samochodów wyruszył z Reszla do Świętej Lipki, gdzie miało się odbyć wesele, na drodze pojawiła się dziwna przeszkoda...


Miejscowi strażacy w galowych mundurach złożyli życzenia, wręczyli nowożeńcom bukiet kwiatów i zapewnili orszakowi eskortę do hotelu. Tam goście zostali powitani przez szczęśliwą młodą parę - Namarie i Esoxa, oraz świadków - Wykrzykników.


Ślubnym toastom nie było końca.


Przyszedł również czas na prezenty. Euforia Esia widoczna na zdjęciu szybko przygasła, gdy goście poinformowali go, że to jednak nie są pudła pełne woblerów.


Na weselu Esoxów nie mogło zabraknąć esoxów, na dodatek prezentowanych przez Sazanów!


Nie obyło się również bez pamiątkowych zdjęć.


Wykrzyknik znakomicie odnalazł się w roli wodzireja. Ma zawód w kieszeni!


Przyszedł wreszcie czas na pokrojenie tortu. Obyło się bez ofiar.


Później była już tylko zabawa do białego rana.


Nam zaś pozostały wspaniałe wspomnienia z pierwszego z najpiękniejszych dni w naszym życiu.


Fotografował Wykrzyknik,
relacjonowała Esiowa Namarie.







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=944