Rocznicowa grafomania
Data: 19-10-2004 o godz. 08:00:00
Temat: Konkursy


Dzisiaj mamy pewne święto. Ba - rzekłbym - nie byle jakie! Z tej okazji mała rymowanka...

Był swego czasu człek zacny, miły,
wędki moczył przy byle okazji,
ryby haczyka nie polubiły
dał zatem chłop swej upust fantazji.



Historie swoje liczne znad wody
jął opowiadać wszystkim dokoła,
zdradzał wielkich sukcesów powody
- choć widać było, że to pierdoła.

Gdy każdy w pobliżu zatkał uszy
bo dość miał tych bajek od tylu lat
człek w nadziei, że innych poruszy
odpalił sieciowy, wędkarski czat.

Tak się zaczęła długa przygoda,
noce na czacie, dni na portalu
- lecz Pogawędek taka uroda,
że powstawały bardzo pomału.

Niejeden tu pracy zostawił wkład.
Choć tego wkładu jeszcze wciąż mało
- to po upływie aż dwóch pełnych lat
można powiedzieć, że się udało.

Ot weźmy zawsze uśmiechniętego
mistrza "pehapa", co niejedno wie
- był, jest i będzie dobrym kolegą.
Choć wolałby cacy - zwiemy go be.

Dał z siebie wszystko też jeden hanys,
szczególnie kiedy pilnował czatu
- choć w wirze pracy i zabiegany
dziś jest karpiarzem mega formatu.

Innemu Odra śle pocałunki
gdy ten się czai na końcu główki.
Pisać przepięknie umie meldunki
- mimo że łowi na dwie gruntówki.

Grunciarzy zresztą u nas nie braknie
- jest jeszcze jeden, co świetnie zna fach.
Wiślanej wody zapachu łaknie
wędkarz emeryt, co mało ma lat.

I naukowiec był tu w zespole
co odpowiedzi nie byle jakie
dawał wędkarzom, lecz sam nie wiedział
- czy jest wędkarzem, czy też rybakiem.

Wspomnieć trzeba pewnego zbieracza
- linków nazbierał aż portal trzeszczy,
wędkarz ten pinką wciąż zarobacza
Pogorii wody i trzewia leszczy.

Mamy i karpia: z wąsami i złoty,
który przyrody wielkim jest dziwem.
Gada jak mędrzec i cyka foty
- ten swoje trzewia napełnia piwem.

Wtóruje mu w tym górnik emeryt,
co w każdej sprawie ma rozeznanie
- on budzi zachwyt każdego szczery
bo nawet z ości przyrządzi danie.

Inny redaktor, wchodząc do domu,
służbową w kącie odstawia teczkę.
Pracuś, który nie wadzi nikomu,
nawet monitor składa w kosteczkę.

Jest jeszcze jeden wędkarz co zęby
wielkich sandaczy na gumie liczy.
Ten ma już Dziecko swoje kochane,
choć jeszcze ojcostwa nie zaliczył.

Tylko Wrocław - tak powiedz po śląsku,
a dowiesz się o kim teraz mowa.
Jakkolwiek gość wędkuje niewąsko
- to wszelka ryba przed nim się chowa.

Czas w końcu na najnowszy nabytek
co biednym kotem jest wobec fali,
wyg redaktorskich, co ochrzaniają
biednego chłopa - zamiast go chwalić.

I tak dobiegła ta wyliczanka
swojego końca - teraz już pora
liczyć, zgadywać i przed porankiem
nicki z Redakcji spisać i podać.

Aż tyle osób w te Pogawędki
włożyło serce, pracę, i wiarę,
że pisząc, zamiast używać wędki,
robią coś super, a nie za karę...

Wszystkim Pogawędkowiczom - tym zarejstrowanym i tym - podglądaczom, za dwa lata wspólnej egzystencji na portalu, cztery lata pogawędek na czacie, masę pomysłów i cierpliwości do redaktorów serdecznie dziękuje Redakcja.

Przy okazji konkurs rocznicowy - niespodzianka dla tych, którzy już to przypadkiem, już to celowo, zajrzeli na nasze strony w dwulecie ich istnienia, a nawet dobrnęli do końca "poematu". O kim traktują jego zwrotki? Proszę wymienić bohaterów - byłych i obecnych redaktorów PW - w kolejności występowania w wierszyku (w sumie - szczęśliwa trzynastka). Wśród osób, które podadzą właściwą odpowiedź mamy pięć nagród po dwa woblerki Siudaka i pięć po jednym. Losowanie nagród odbędzie się komisyjnie - podczas tradycyjnego spotkania w "Oczku" w drugą środę listopada. Odpowiedzi należy przysyłać na redakcyjną pocztę (adres w stopce) - do godziny 20:00 w środę (20.10.2004). Z konkursu wyłączeni są oczywiście Redaktorzy - im woblery niepotrzebne!

Rocznicowo rymował
Esox







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=966