Z tym okoniem wiąże się pewna ciekawa historia. Pod koniec października zeszłego roku spinningowałem na stawie prywatnym, będącym własnością mojego znajomego. Właściciel tego akwenu posiada odpowiednie uprawnienia do połowu ryb narzędziami rybackimi. W czasie, gdy ja spinningowałem, on próbował złapać kilka żywców na podrywkę. Gdy podszedłem, aby pogadać, znajomy wyciągał siatkę z wody. Okazało się, że w podrywkę złapał się niezły okoń. Przed wypuszczeniem ryby, moją uwagę zwróciła biała plamka na płetwie brzusznej. Znajomy poszedł trochę dalej, a ja zająłem jego miejsce. Po kilku rzutach - uderzenie. Krótki hol i wyciągam okonia o identycznych rozmiarach oraz ... białą plamką na płetwie. Jestem pewien, że była to ta sama ryba, która 5 min wcześniej trafiła na podrywkę. Myślałem, że ryba w stresie nie pobiera pokarmu. A może strach jest bodźcem do ataku?

Dodany przez

Dodany

Feb 12 2005

Obejrzenia

555

Opis

Z tym okoniem wiąże się pewna ciekawa historia. Pod koniec października zeszłego roku spinningowałem na stawie prywatnym, będącym własnością mojego znajomego. Właściciel tego akwenu posiada odpowiednie uprawnienia do połowu ryb narzędziami rybackimi. W czasie, gdy ja spinningowałem, on próbował złapać kilka żywców na podrywkę. Gdy podszedłem, aby pogadać, znajomy wyciągał siatkę z wody. Okazało się, że w podrywkę złapał się niezły okoń. Przed wypuszczeniem ryby, moją uwagę zwróciła biała plamka na płetwie brzusznej. Znajomy poszedł trochę dalej, a ja zająłem jego miejsce. Po kilku rzutach - uderzenie. Krótki hol i wyciągam okonia o identycznych rozmiarach oraz ... białą plamką na płetwie. Jestem pewien, że była to ta sama ryba, która 5 min wcześniej trafiła na podrywkę. Myślałem, że ryba w stresie nie pobiera pokarmu. A może strach jest bodźcem do ataku?

Wysłane komentarze

Treyk (2005-02-12)	Mi kiedyś cos podobnego zdarzyło się z szczupakiem, jak go podholowałem pod przeg on się wypiął. Rzuciłem jeszcze raz w tosamo miejsce i pod brzegiem miałem branie na tą sama przynęte. Po krótkiej walce pokazał się ten sam szczupak i nie wyjmujac go z wody odhaczyłem ;-)


Milan (2005-02-12)	Mój tato miał podobną historię z karpiem.łowił na spławik na kukurydze , zaciął rybę która po chwili urwała mu cienki przypon , zawiazałnowy ciut grubszy i chwili znowu się zmagał z jakąs rybką.Okazało się , że był to karp (około 1,5 kg) , który miałw pysku dwa chaczyki jednym z nich był urwany przed kilkoma minutami.Twierdzi się zę jak ryba dostanie po pysku to jest tyle łowienia , ale widać dokładnie , że są wyjątki albo to tylko nasze zdanie ze nie biorą:)


Esox (2005-02-13)	Z tego typu ciekawostek - udało mi się kiedyś złowić szczupaka, który jakieś trzy kwadranse wcześniej uciął żyłkę z kopytem Mann'sa. Wziął w tym samym miejscu na identyczne kopyto. Poprzednie, razem z 10 cm wolframem siedziało aż w przełyku. Kilka razy zdarzyło mi się także złowić szczupaka, który rzut wcześniej był przez chwilę holowany - a wszystko to było świetnie widoczne na jeziorowej płyciźnie.


jarekk (2005-02-13)	Szczupaki lubią "poprawić" :) Kilkakrotnie zdarzyło mi się, że po nieudanym braniu szczupaka ostrożnie wycofywałem się na kilkanaście minut i po powrocie znowu było branie. Podobnie postępują pstrągi, ale im trzeba zrobić dłuższą przerwę. Najlepiej wrócić następnego dnia.


Sazan (2005-02-14)	Jarekk napisał: Szczupaki lubią "poprawić" :) ...Podobnie postępują pstrągi, ale im trzeba zrobić dłuższą przerwę. Najlepiej wrócić następnego dnia. Czyżby syndrom kaca?


kkurylo (2005-02-14)	Miałem kiedyś taką przygodę , że tego samego szczupaka łowiłem 3 razy w ciągu pół godziny. Myślę że nie było spowodowane to strachem lecz głodem ryby :-)


jarekk (2005-02-15)	Sazan ...one stosują zasadę - "czym się strułeś, tym się lecz" ;)


Sazan (2005-02-15)	O, tak! :) Zresztą, wiem z autopsji, to skuteczne... ;)

Chcesz skomentować? Najpierw musisz się zarejestrować!