Jotes napisał
Tym razem chciałbym opisać sposób usunięcia usterki sliderów Cralusso, którą zaliczyłem do poważnych, w swoim artykule pt. „Slidery – konstrukcyjne niedoskonałości czy buble?”.
Cały feler tych spławików polegał na tym, że do gniazda anteny z regulacją wyporności dostawała się woda, która przedostawała się też do wnętrza samej anteny. Ta wada powodowała, że podczas łowienia z czasem zaczynało brakować regulacji wyporności, co zmuszało do zdjęcia śruciny.
Według mnie, to gniazdo nie było dostatecznie uszczelnione, bądź w ogóle nie uszczelnione. Brakowało mi w tym rozwiązaniu jakiegoś elementu uszczelniającego, ale na tyle miękkiego i elastycznego, by wręcz obciskał się na tej ruchomej antenie, jednocześnie pozostawiając cały zakres regulacji (nr 1)
Postanowiłem więc, że zakupię odpowiednio ciasny i miękki wężyk silikonowy i jego użyję do uszczelnienia gniazda (nr 2).
I tak też zrobiłem. W sklepie internetowym winodomowe.pl zamówiłem dwa odcinki silikonowego wężyka Ø 4/6 mm oraz 5/7 mm (średnica wewnętrzna i średnica zewnętrzna). Przed przystąpieniem do pracy, musiałem jeszcze tylko odpowiednio przygotować korpus spławika. Zabrałem na próbę jeden do swojej letniej rezydencji (kanciapa) i samą końcówkę zeszlifowałem na szlifierce stołowej o 1 mm, gdyż oryginalnie zakończona była cieniutkim stożkiem. Takie zeszlifowanie – prostopadle do osi korpusu! - dało mi odpowiednio szeroką i płaską powierzchnię do przyklejenia kawałka silikonowej uszczelki. Ale też, mogłem przyjrzeć się materiałowi, z którego wykonany jest korpus i co znajduje się w jego wnętrzu?
Okazało się, że korpus wykonany jest z niebieskiej pianki o bardzo drobnej granulacji, wręcz mikroskopijnej. Po oszlifowaniu odsłoniłem więc powierzchnię porowatą, na której zdecydowanie lepiej trzymać będzie klej. Z kolei wewnątrz korpusu wklejona była cienkościenna rurka plastikowa, ale sztywna. Rurka, która nigdy nie gwarantowała należytego uszczelnienia obydwu elementów ruchomych. I to ta właśnie rurka okazała się być całą przyczyną wciekania wody w korpus (nr 3).
Do tak przygotowanego korpusu dociąłem kawałek silikonowego wężyka (ok 4 mm długości), a wybrałem ten ciaśniejszy, czyli 4/6 mm, gdyż ten 5/7 okazał się moim zdaniem zbyt luźny (nr 4). Plasterek silikonu nałożyłem na antenę i włożyłem ją w gniazdo korpusu. Teraz silikon zsunąłem ciasno dociskając do pianki i na łączenie wycisnąłem jedną kropelkę kleju Super Glue. Była to pierwsza kropla! Obracając w palcach korpus, pozwoliłem tej kropli kleju opłynąć łączenie dookoła. Ewentualny nadmiar kleju odsączyłem kawałkiem gazety. Tak – gazety! Ręcznik papierowy, papier toaletowy, czy kawałek szmaty, mógłby być natychmiast przyklejony do korpusu, a takich wpadek należy unikać. Tak przyklejone uszczelnienie odstawiłem do całkowitego wyschnięcia, wstawiając cały spławik w doniczkę z ulubionym kwiatkiem mojej żony.
Po wyschnięciu pierwszej warstwy kleju, ponownie wycisnąłem kolejną kropelkę na łączenie korpusu z silikonową uszczelką i znowu pozwoliłem jej opłynąć wokół korpusu. Taki zabieg dla pewności powtórzyłem trzykrotnie. Niby ze spławikiem i tak nikt się nie baruje ze względu na jego delikatność, ale lepiej mieć pewność na sto procent. Delikatny nadmiar kleju w niczym nie powinien przeszkadzać.
Już po całkowitym zakończeniu klejenia i próbach „na dotyk”, postanowiłem wszystkie swoje Cralusso przerobić w ten sam sposób. Okazało się, że klejenie zachowuje odpowiednią wytrzymałość, a antena ciasno wchodzi teraz w gniazdo. A skoro tak, to dopiero teraz jest odpowiednio uszczelniona. Potwierdziły, to również „próby wazonowe”. Gotowy już spławik wrzuciłem do wysokiego wazonu wypełnionego wodą na kilkanaście godzin, a po wyjęciu, nie stwierdziłem obecności wody i zmian wyporności/wyważenia. A więc w przypadku sliderów Cralusso, to by było na tyle – koniec problemów (mam nadzieję!).
Kolejnym moim eksperymentem, będzie naprawa wadliwych gniazd w sliderach Dino, co niebawem nastąpi. Pomysł już dojrzał...
Z wędkarskim pozdrowieniem - Jotes