Często zdarza się, że w miejscu, w którym złowiony został większy szczupak, po niedługim czasie pojawia się kolejny.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 579
Zalogowani 0
Wszyscy 579
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(436679) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(436679) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(436679) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(436679) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(436679) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(436679) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(436679) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(436679) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Trocie w skwarze
Opublikował 13-09-2004 o godz. 07:00:00 Monk |
Halbin napisał
Nastał 04.09.2004 roku - dla członków Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy to czas największej próby w tym roku.
Na zbiórkę II Ogólnopolskich Zawodów Spinningowych „Święto Wieprzy 2004” stawiło się w Sławnie 53 zawodników ze: Sławna, Bytowa, Gdyni, Lęborka, Łeby, Słupska, Darłowa, Koszalina, Białogardu, Karlina, Szczecinka, Warszawy, Głogowa i Bielska-Białej.
Już na samym początku bardzo miłe zaskoczenie: firmy produkujące woblery „Gloog” i „Fortel” przekazują nam woblery dla wszystkich zawodników. Odprawę zagaił Prezes Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy Wiesław Halbina.
Po przywitaniu i przedstawieniu podstawowych zasad zawodów oddał głos sędziemu głównemu Janowi Mayerowi z Koszalina. Każdy zawodnik otrzymał pamiątkowy znaczek, wirówkę z logo zawodów, wahadłówkę trociową oraz materiały promocyjne powiatu Sławno i suchy prowiant na cały dzień wędkowania.
Zawodnicy rozjechali się nad rzekę o godz. 11:30 - przed nimi 6,5 godziny wędkowania. Niestety pogoda znowu sprzyja piknikowi, a nie łowieniu łososiowatych. Słońce przygrzewało niczym w lipcu, ale nikt z zawodników nie zamierzał odpuszczać. My udaliśmy się na miejsce zbiórki, aby przygotować wieczorną biesiadę.
Zawodników witać będą ogromne ryby. Jedną nazwaliśmy „Nibytrocią”, a drugą „Pstrągiem tęczowym z jeziora zaporowego elektrowni atomowej Czernobyl”.
Nagle dzwoni telefon Prezesa. Jest godzina 13:45. Paweł Deska z Warszawy melduje złowienia 64 centymetrowej troci wędrownej. Na terenie „Zielonej Szkoły” zapanowała euforia. W końcu jest ryba na Święcie. Od godziny 17-tej zaczynają pojawiać się pierwsi zawodnicy. Rozpoczyna się piknik.
Wielu wędkarzy zgłasza kontakty z trociami. Były brania, zejścia i wyjścia. Wszyscy są zadowoleni i nieco zdziwieni dość aktywnym zachowaniem troci w taką pogodę. O 17:50 wpada zdyszany Krzysiek Borkowski ze Sławna i z bagażnika swego auta wyciąga troć 64 cm.
Dopadamy go, jakbyśmy nigdy troci nie widzieli. Ryba ma 2,405 kg i została złowiona w Staniewicach na mosiężno-srebrną wahadłówkę gdańską. Po kwadransie wjeżdża auto na warszawskich tablicach - to Paweł. Nie dajemy mu dojść do słowa.
„Słuchaj, ale numer zrobiłeś, pierwszy się zgłosiłeś, pierwszy opłaciłeś startowe, pierwszy przyjechałeś do Sławna, pierwszy numer startowy i pierwszy złowiłeś troć na Święcie po prostu NR1”.
Swoją troć 3,285kg złowił w Wilkowicach na wahadłówkę miedziano-srebrną.
Rozmowy Polaków o trociach przeciągnęły się do późnej nocy, a w zasadzie do wczesnego rana.
Drugi dzień zawodów zawodnicy rozpoczęli od godziny 8:00, a my czekaliśmy przy telefonach jak na informację z kolektury Lotto. Kilka razy odezwały się komórki, ale zawsze padały te same słowa: „I co zgłaszali coś?” Niestety żadne z kilku brań tego dnia nie zakończyło się udanym holem. Od godzinie 14:15 na zawodników czekały nagrody, posiłek i napoje dla spragnionych.
Zwycięzcy zostali uhonorowani pucharami nagrodami rzeczowymi oraz zaproszeniami na nasze zawody za rok i wędkarski rejs po Bałtyku kutrem „DAR-19”.
Dobrze, że wśród nagród znalazła się obszerna torba wędkarska, bo inaczej Paweł miałby duży kłopot z zabraniem nagród zdobytych w dwóch kategoriach: zwycięzca zawodów i największa ryba zawodów. Dla tych, którzy nic nie złowili przygotowaliśmy atrakcję. Spośród wszystkich zawodników rozlosowaliśmy 20 nagród, w tym 3 kolejne zaproszenia na rejsy wędkarskie kutrem „TICADA II” po Bałtyku oraz sprzęt i akcesoria wędkarskie. Trafił nam się też pechowiec. Paweł Paczkowski z Darłowa, który złamał w czasie zawodów dwie wędki. Nie mogliśmy zostawić faceta we wrześniu bez wędki na troć. To nie uchodzi, więc wręczyliśmy mu kij spinningowy „Robinson”.
Prezes Towarzystwa Miłośników Rzeki Wieprzy zainicjował dyskusję nad zniesieniem okresu ochronnego dla troci i łososia w celu wyparcia kłusowników znad pomorskich rzek. Głos zabierali: Andrzej Wołkowski – Prezes Towarzystwa Miłośników Parsęty, Krzysztof Hajdamowicz – wędkarz z Koszalina, Ryszard Osmański – V-ce Prezes Zarządu Okręgu Słupsk oraz Artur Wysocki – Prezes klubu „Trzy Rzeki” ze Słupska. Wszyscy byli zgodni co do faktu, że okres ochronny należy skrócić i uzależnić go od warunków termicznych i pogodowych w danym roku. Dyskusja ta to tylko początek długiej drogi do poprawy pogłowia ryb łososiowatych w rzekach Pomorza.
Na iście szalony pomysł wpadł zwycięzca zawodów - Paweł Deska. Jego pomysł wprawił nas w zdziwienie i zakłopotanie, ale chociaż spodobał się nam, to wolimy poczekać, aby Paweł dobrze przemyślał swoją propozycję. Wykombinował on sobie, że wędkę zrobioną na nagrodę przez Zbyszka Kawalca, sygnowaną na blanku „Święto Wieprzy 2003” (wartą masę kasy) przekaże za rok następnemu zwycięzcy na zasadzie „pucharu przechodniego”. Paweł przemyśl to dobrze! Jeżeli masz takie życzenie, to my jesteśmy do dyspozycji, ale nie spiesz się z podjęciem decyzji.
Towarzystwo Miłośników Rzeki Wieprzy dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania naszej imprezy oraz wszystkim Kolegom, którzy zechcieli do nas przyjechać.
Do zobaczenia za rok w pierwszą sobotę i niedzielę września.
Halbin
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Trocie w skwarze (Wynik: 1) przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 13-09-2004 o godz. 09:31:46 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Gratuluję, Julek! Zawszeć lepsza troć niż płoć! :) Powoli stajesz się starym trociowym wyjadaczem. Może miałbyś ochotę skreślić do nas parę zdań na temat swoich wrażeń z Zawodów? Widzę, że impreza miała niezły rozmach i ładną oprawę scenograficzną... |
|
|
Re: Trocie w skwarze (Wynik: 1) przez sacha dnia 13-09-2004 o godz. 20:54:53 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Tego Pawła to ja przecież znam!Gratulacje! Teraz pewne refleksje dla autora,inicjatywa super,tylko dlaczego ja mam tak daleko?Zresztą jeśli chodzi o Wieprzę to Bogiem a prawdą nawet nie wiem gdzie to jest(tylko jak sobie poszukałem w atlasie to znalazłem).To nie to że z geografii jestem noga,nigdy w tym rejonie nie byłem. W tym roku byłem pierwszy raz w życiu na zach. wybrzeżu i zobaczyłem Parsętę i Regę,dwie zupełnie inaczej wyglądające rzeki.Na Regę okazało się że zezwolenie które wykupiłem jest nie ważne więc tydzień atakowałem Parsętę w górę od Kołobrzegu,jest piękna,zupełnie inna od rzek które znam.To że nic nie złowiłem jakoś mnie nie dziwi ale może ktoś kto zna Parsetę mi odpowie.Przez tydzień nie zauważyłem nawet drobnicy,znaczy złowiłem coś co było albo pstrągiem albo trocią ale że miało 20-22cm jeszcze z wody wróciło na wolność. Zastanawia mnie co innego:na żwirze,na kaministym podłożu czy na prawie stojącej wodzie nie widziałem żadnej drobnicy,nic totalne zero.
|
|
|
|