Old_rysiu napisał
Otwieram oczy. W pokoiku ciemno, wszyscy ¶pi±. Na holu słyszę jakie¶ kroki, otwieranie drzwi, zamykanie. To już pierwsza ekipa wybiera się na połowy. Budzić moj± drużynę, czy dać im odpocz±ć? W naszej czwórce ¶pi±: Marek_b, Munio, SpinerK i ja. Trzeba zrobić porann± toaletę, a potem budzę po kolei.
Już prawie ¶wita. Czajnik postawiony i budzę załogę.
- Komu herbatka, komu kawa?
Ociężale, ale wstaj±. Zaczyna się dyskusja - kto z kim i na czyjej łodzi. Wreszcie już się dogadali. Munio płynie ze Spinerkiem, Marek_b z Torque.
Zostaję na o¶rodku. Przecież jeszcze sporo pogawędkowiczów przyjedzie.
Nie trzeba było długo czekać. Przyjeżdżaj±:
Woytas z Jarkowalem, Granatowi, Asknet,
rodzina Sandałów i Okonków. Mam pełne ręce roboty. Wreszcie wszystkich już ulokowałem.
W recepcji czekały zamówione licencje. Teraz tylko kije i nad wodę. Asknet wypływa w
swoim nowym pływadełku. Siedzi w nim jak król na tronie i macha muchówk± po całej zatoce.
Granatowy przytaskał spławikówki i zaprasza mnie na molo. W jego wielkiej torbie nie brakuje piwka. Wędkujemy razem. Przynęta - białe robaczki. Zanęta - tajna broń Granatowego. Od razu weszła drobna płotka. Zabawa przednia, aż tu nagle zacinam i mam co¶ większego. Delikatnie i spokojnie podprowadzam rybę do mola. Jest ładny leszcz. Sesja fotograficzna i do wody. Zabieramy przecież tylko drapieżniki. Czas szybko biegnie i tylko patrzeć, jak załoga będzie zjeżdżała z Koronowskiego.
Na obiad nie spłyn±ł Jarbas i Kunta. Oni maj± szczupaka i wędkuj± dalej. Inne załogi nie s± gorsze. Wiadomo - Wykrzyknik musi mieć szczupaka i tak było. Inni też przywieĽli albo mieli pecha i esoxy spinały się przy łodzi. Wykrzyknik melduje też okonia 27 cm. Jak się okazuje, w przeliczniku zdobywa pierwsze miejsce.
Kunta pobija rekord Jarbasa i przywozi szczupaka 54 cm. Okoń Wykrzyknika jest na pierwszym miejscu. Zaczyna się spekulacja. Co wygra - okoń czy
szczupak?
Teraz, aby szczupak wygrał musi mieć 68 cm. Tymczasem spływaj± ci±gle szczupaczki pół metrowe. W lodówce jadłodajni coraz więcej szczupaków i okoni czeka na hasło:
„ na tłuszcz”.
Podczas obiadu wszyscy zgodnie zeznaj±, że ryba jest.
Pogoda dzisiaj dopisuje. Słonecznie, więc nie ma co czekać - z portu (przystani) co rusz wypływa załoga na wodę. Zabieram gitarę, któr± przywiózł mi SpinerK i idę poćwiczyć na molo. Przecież dzisiaj
ognisko. Siadam obok Granatowego i Granatowej, którzy wspólnie dłubi± płoteczki. Jest przepięknie. Odbieram informacje telefoniczne o szczupaku 80 cm, który przechytrzył Munia przy samej burcie łodzi. O holu szczupaka, który okazał się okoniem, gdy SpinerK przybliżył go do podbieraka swojej łodzi. Przed kolacj±, było już wszystko jasne. Okoń
Wykrzyknika nadal na pierwszym miejscu. Do lodówki znowu trafiły złowione szczupaki i
okoń.
Kolacja w „Piekiełku” zakończyła się prezentacj± sprzętu " spinningowego firmy „DRAGON”. Nie
jestem znawc± w tej dziedzinie, ale nie słyszałem żadnych achów i ochów. Przed kolacj±
sprawdziłem jeszcze jak daleko s± zaawansowane prace przy ognisku. Pracuj±cy na terenie
o¶rodka obywatel zza Buga, wybudował słup drewna o wysoko¶ci ponad półtora metra, a w
¶rodku umie¶cił kartony i ... folię. Szparki między drewnem zaciskał jeszcze styropianem,
aby lepiej się paliło. Na szczę¶cie ogień jeszcze nie był zapalony i wszystkie te chemikalia musiał szybko usuwać. Po sprawdzeniu wnętrza naszego przyszłego ogniska, pozwoliłem na rozpalenie. Kelnerki ze stołówki donosiły kiełbasę, musztardę, ketchup i pieczywo. Na osobnym stoliku ułożono długie ogniskowe widelce do kiełbas. Ognisko już płonęło, gdy zeszli się wszyscy zlotowicze.
Tuż przed kolacj±, podczas sprawiania szczupaka, doznałem małej kontuzji. Jeden z zębów
przeci±ł mi jak skalpelem opuszek palca lewej ręki. Zauważyłem to dopiero podczas kolacji. Gra na gitarze odpadła.
Podczas ogniska zapraszam na konkurs. Rzucamy spinningiem do wiaderka, które jest oddalone o około 40 metrów. W warunkach nocnych jest to bardzo trudne zadanie. Odpinamy kotwicę z wahadłówki i tak uzbrojony spinning otrzymuje każdy kolejny uczestnik konkursu. Do zapisywania wszystkich danych powołuję komisję - córki Sandała i Okonka, które bardzo dokładnie wpisuj± nicki i odległo¶ci do ¶rodka wiaderka. Do zabawy
zapraszamy też drużynę „ DRAGON-a ”.
Pierwszy rzuca Sandał. Błystka w ciemno¶ci szybuje i słychać stuk o betonowy chodnik.
Szukamy jej. Jest. Teraz mierzymy - ile metrów jest od ¶rodka białego wiaderka? Wynik - 3,07 m. Teraz po kolei:
Okonek - 4,10 m
Kunta - 6,78 m
Jarokowal - 8,61 m
Marczyński - 2,53 m
Farciarz - 3,40 m
Zenon - 7,36 m
Bedmar - 1,83 m
Tyton - 2,80 m
Darek - 5,84 m
Dziadek - 3,67 m
Jjjan - 4,42 m
Lobuz - 9,77 m
Kriss - 2,30 m
Wykrzyknik - 3,57 m
SpinerK - 6,64 m
Dzas - 2,36 m
Dziecko - 1,72 m
Tondi - 8,24 m
Woytas - 1,13 m
Marek_b - 3,40 m
Sandał_junior - 5,80 m
Torque - 3,86 m
Old_rysiu - 2,40 m
i jako ostatni Jarbas - 10,20 m.
Najlepsza pi±tka dostaje się do finału. Wiaderko przesunięte o pół odległo¶ci do przodu.
Teraz co niektórzy próbuj± rzutu spod ramienia. Do finału wchodz± i od razu rzucaj±:
Woytas - 0,82 m
Dziecko - 3,57 m
Bedmar - 1,08 m
Kriss - 1,80 m
Dzas - 0,68 m
Zdobywcy trzech najlepszych wyników otrzymuj± nagrody.
Konkurs wszystkim się podobał, a ognisko już dogasało. Czas na kwatery. Jeszcze tylko małe
grupki z piwkiem w ręku obgaduj± strategię na ostatni dzień. Na szczupaka, czy okonia?
Do naszej sali wchodzę ostatni. Wszyscy już ¶pi±.
cdn.
Old_rysiu