LESZCZ:
- Rekord Polski - 6,95 kg
- Złoty medal - od 4,00 kg
- Srebrny medal - od 3,00 kg
- Br±zowy medal - od 2,50 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 587
Zalogowani 0
Wszyscy 587
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie blisko¶ć
morza tak wpływa
:hihi ...(486880) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia s±
jacy¶ zużyci, nie to
co K ...(486880) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dż±sik nie
wie co emeryci lubi±
najbardziej (i mog± ...(486880) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(486880) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(486880) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(486880) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(486880) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(486880) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(486880) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(486880) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
XIII zlot - Koronowo - niedziela
Opublikował 06-10-2005 o godz. 19:20:00 Monk |
Old_rysiu napisał
Długie rozmowy rodaków i to w nocy, co ja piszę - grubo po północy, w pokoju nr 31, miały
na celu sprowokowanie załogi do przywiezienia konkretnej ryby.
Tutaj należy Wam się małe wytłumaczenie. Celowo o tym fakcie nie pisałem w poprzednim odcinku, gdyż ¶ci¶le dotyczy on wła¶nie tego dnia. Usprawiedliwieniem takiej decyzji niech będzie fakt, że godzina 3.00 to już przecież niedziela.
Ale po kolei.
W moim pokoju wszyscy już ¶pi±. Idę do łazienki zrobić toaletę wieczorn± i słyszę, że nie
jestem ostatnim, który krz±ta się po pokoju. Wychodzę na korytarz. To w pokoju 31
(Farciarz, Kriss + team Dragon) panuje jeszcze ruch. Nie miałem okazji pogadać z
"miejscowymi " - zawsze tylko przelotem, może to wła¶nie teraz los u¶miechn±ł się do mnie.
Delikatnie pukam i zagl±dam do ¶rodka. Faktycznie chłopaki jeszcze na pełnym chodzie.
Wprowadzam się i k±tem oka patrzę - jestem intruzem, czy nie? Farciarza oczy wskazuj±, że
nie popełniłem wielkiego błędu. Wzrok Krissa za¶ surowy, poważny i nie potrafię go rozszyfrować. Trudno - ryzykuję. Zajmuję miejsce siedz±ce Krissa. Ten młody, wysoki i bardzo kulturalny człowiek, nie sprzeciwia się temu mimo, iż nie poprosiłem o to miejsce.
Zespół pokoju 31 ma swojego wodzireja. Jest nim oczywi¶cie Farciarz. To On nawi±zuje
rozmowę z "obcym'. Szybko przechodzę na temat szczupaków. Wiem, że to grupa, która może zrobić mi figla, wypuszczaj±c na wolno¶ć największego szczupaka zlotu. To przecież Oni znaj± miejsca tych ogromnych krokodyli, za którymi już dwa dni pływa nasza załoga. Jedno jest pewne. Tylko dwie załogi znaj± dobrze tę wodę. Grupa Jarbas, Kunta i Zenon oraz wła¶nie oni. Tych pierwszych jestem pewien - oni rybę przywioz±. Za tę grupę - nie jestem taki pewien.
Rozmowa zaczyna się na temat drobnych szczupaków, których jest w zalewie sporo.
Delikatnie wspominam o kanibalizmie szczupaka i szansy na podro¶nięcie tych drobnych.
Rozmowy przechodz± na tematy ryb niejadalnych - tu przykłady wspaniałych brzan,
łowionych przez Krissa na Wi¶le. Dopiero, kiedy mowa o konkretnym łowisku,
przyznaję im rację na temat ryb tylko sportowych (łowisko w Warszawie. Tak kręc±c
tematem, dochodzimy do wniosku, że ryby z koronowskiego, s± jak najbardziej zjadliwe, a
zmniejszenie populacji tych krokodyli, tylko wyjdzie na zdrowie tym młodszym egzemplarzom.
Przegl±damy tajne przynęty - bardzo ładnie wykonane, ale z przykro¶ci± stwierdzam, teraz
po upływie czasu, że nie zdradzili mi killera na łowisku koronowskim. Twardy zespół - trzeba
przyznać. Na odchodne niby żartem niby poważnie groż±c zabanowaniem na portalu, jak nie
przywioz± metrowca. Chłopaki się u¶miechaj± i obiecuj±, że przywioz±. Uradowany
opuszczam pokój, ale co¶ mi mówi, że nie do końca wypełniłem swoj± misję.
Jest już prawie 5.30, kiedy budzi mnie ruch na korytarzu. To już pierwsza /a może nie?/
załoga wychodzi na spotkanie z zębaczami. Wstaję. Toaleta poranna i czas budzić
nasz± załogę. Spinerek otwiera oczy i bez oci±gania wstaje z łóżka. Za nim Marek_b też nie
daje się prosić na wypad nad wodę. Niestety Munio jest osłabiony. Woli odpocz±ć. Nie ma
wyj¶cia. Muszę pojechać ze Spinerkiem. Trzeba trochę podładować akumulator Spinerka i w
drogę. No i mamy pecha. Podczas przeł±czania akumulatorów robi się małe spięcie i
bezpiecznik prostownika został przepalony. Czyżby koniec wędkowania?
Podchodzi do mnie Spinerek.
- Oldi, możemy popłyn±ć na tym akumulatorze. On ma jeszcze sporo mocy. Będę jechał
ekonomicznie i porzucamy sobie trochę -postanawia.
Młody chłopak przekonuje mnie, że nie jest to tragedia. Decydujemy się na wyjazd. W końcu
mamy przecież jeszcze wiosła. W porcie wypływamy razem z załog± Sandała, który na moj± pro¶bę, bierze nas na hol. Wyprowadza nas do bramy wyjazdowej, w której nie
mie¶cimy się razem i wypuszczam Sandała na otwart± wodę. Nic nie wiedziałem, że Sandał
płynie na ostatnich kroplach benzyny. On za¶, nic mi o tym nie powiedział.
Ruszamy na przeciwległy brzeg. Z lewej, przed wyjazdem na wielki kanał widzimy Zenona,
który wskazuje nam miejscówkę i kieruje nami w miejsce kotwiczenia. Zaczyna się
obławianie. Po godzinie widzę, że Zenon ma co¶ na kiju. Obserwujemy cał± akcję. Szczupak
robi ¶wiecę i widzę go dobrze. Jest piękny i z pewno¶ci± wymiarowy. Z niepokojem
przygl±dam się, jak Zenon męczy się z rozłożeniem podbieraka. Za długo to trwa. Szczupak
jednak - o dziwo - ci±gle na kiju. Podbierak rozłożony i w tym momencie szczupak odzyskuje
wolno¶ć. Co za pech. Jednak Zenon nie rozpacza. U¶miech na twarzy ¶wiadczy tylko o tym,
że jest wspaniałym wędkarzem. Cała ta akcja przekonuje nas, że jeste¶my na wła¶ciwym
miejscu. Biczujemy nadal wodę, zmieniaj±c co rusz przynęty z wielkiego pudła Spinerka.
W tym momencie, przypomniałem sobie o magii mojego trunku, który przecież jest w
torbie. Wyjmuję piersiówkę 'Hardiego'. Mały łyczek na szczę¶cie i zakraplam też wodę.
Przecież tyle się czytało w sitcomach o takim procederze. Teraz jeszcze bardziej
podekscytowani zaczynamy biczować wodę. Spinnerek przypomina sobie o jakim¶ płynie.
Kupił go kiedy¶ jako dodatek na przynęty sztuczne i jeszcze nie miał okazji go wypróbować.
Odszukuje w kamizelce flakoniki. S±. Wypuszczamy parę kropel na nasze przynęty.
Rozcieram je po mojej gumie. Ale smrodzik. Spinerek wyjmuje ze skrzyni obrotówkę ze
specjalnym chwostem. Ten chwost nas±czył płynem i zaczyna polowanie. Jego duża
obrotówka w kolorze miedzi i czerwonym chwostem nurkuje na głęboko¶ć 6-7 metrów.
Moja guma z przeciwnej burty łodzi, też dobija do dna. Prowadzę skokami. Parę obrotów i
dotykam dna. Znowu podrywam i tak aż pod łódĽ. Wrzucam znowu na ten sam tor. Przecież
zapach musi naprowadzić szczupaka na moj± gumę. Obserwuję żyłkę mojego zestawu.
- Siedzi!! - słyszę głos Spinerka.
Patrzę na jego szczytówkę. Pracuje pięknie. Spinerek podprowadza
szczupaka pod sam± łódĽ. Woda zaczyna robić wiry. Sięgam szybko po podbierak i
zauważam luz. Co za pech. Spinerek jednak też się u¶miecha.
- Ale fajnie.
Nie spodziewałem się takich słów. Prędzej liczyłbym na rzucanie kijem,
wywalaniem za burtę swoich przynęt i sam jeszcze nie wiem czego. Ten młody człowiek
u¶wiadamia mi, że kocha swoje hobby i taki szczupak, choć mógł być na dzisiaj rekordow±
zdobycz±, nie popsuje mu udanych godzin zlotowych. Czas na łyk piwa.
Wędkujemy dalej. Robi się coraz póĽniej i widać już zjeżdżaj±ce jednostki z łowisk. Jeszcze
przestawiamy swoj± łódĽ na przeciwległy brzeg, jeszcze podpływamy pod zaro¶nięte sitowiem brzegi. Kto¶ z łodzi przekazuje nam wiadomo¶ci o złowionych rybach. To szczupak Wykrzyknika, to Kunty, to „siedemdziesi±tka” Jjjana i strzał w dziesi±tkę - szczupak załogi Farciarza - 102 cm.
Już jest wiadomo - nie okoń, a szczupak na prowadzeniu. Teraz tylko męczy mnie ciekawo¶ć.
„Metrówka” została wypuszczona, czy zabrana? Chłopaki podpuszczaj± mnie - widzieli jak Kriss (bo on był łowc± okazu) wypu¶cił krokodyla. Nie chcę w to uwierzyć. Cała nocna rozmowa z załog± Farciarza poszła na marne. Kompletna klęska.
Dobija mnie ostatecznie informacja, że nasza złota medalistka Otylia miała wypadek samochodowy i leży w szpitalu. Decydujemy się spłyn±ć. W o¶rodku ogl±dam wspaniałego
szczupaka Jjjana. Kunta pokazuje swojego. Prze¶lizguj± się informacje, że Kriss nie wypu¶cił
swojego krokodyla. Chłopaki jednak się nadal ze mn± drocz± i oczekuj± odpowiedzi:
- Jak nie przywiezie „metrówki”, zabanuję na PW.
Kunta mnie pociesza:
- Oldi - jak nie dostaniesz tego szczupaka, podaruję Ci swojego.
Kamienna twarz z tego Kunty, ale serce jak budyń.
Załoga zlotowiczów oczekuje powrotu Krissa. Kto¶ jeszcze robi mi na zło¶ć mówi±c, że
chłopaki nie będ± zjeżdżać do wieczora. Dzwonie zdenerwowany. Jad± - już s± przed portem.
Kamień z serca. Szykuj± się fotoreporterzy. Wypatrujemy tej ostatniej łodzi. S±. Dobili
na pocz±tku portu. Wszyscy przelatuj± wzdłuż wybrzeża. Najpierw gratulacje, potem sesje
zdjęciowe. Dotykam ręk± szczupaka. Zbieram jego ¶luz i w±cham. Prawdziwy zapach
szczupaka. Zapach, który jest jednakowy na wszystkich wodach, niezależnie czy to rzeka,
woda stoj±ca, piaskowe czy muliste dno. Zapach, który zostaje po upieczeniu i którego
nie ma możliwo¶ci pomylić z inn± ryb±.
- Co z ryb±?- zadaję delikatnie pytanie.
- Zabieram do domu. W domu już wszyscy wiedz±, że złowiłem „metrówkę” i szykuje się
impreza.
Tego się spodziewałem. Rozumiem Krissa doskonale i nie mam do niego żalu. Ważne jest, że
przywiózł go, aby nam pokazać. Ważne, że mogłem zobaczyć nasz± polsk± rybę w pełnej krasie i że pozwolił mi zrobić sobie z ni± fotografię. Nie byle kto robił mi fotkę. Sam Asknet bardzo precyzyjnie ustawił swój aparat i muszę przyznać, że fota wyszła przecudnie.
Podchodzi do mnie Kunta:
- Zabierz mojego szczupaka.
Teraz dopiero widzę, jak wielkie po¶więcenie oferuje mi Kunta. Nie jestem tego godzien i
muszę zrezygnować. W końcu mamy dzisiaj przystawkę do obiadu - szczupaki złowione
przez zlotowiczów.
Patrzę na zegarek. Za dziesięć minut obiad. Biegnę na stołówkę. Czy szczupaki s± już
gotowe? Na stołówce pusto. Wielki stół przygotowany do obiadu. Widzę młod± kelnerkę, która zawsze nas obsługiwała.
- Czy szczupaki s± już gotowe?
- Nic nie wiem o szczupakach.
Zrobiło mi się zimno. Czyżby nasze szczupaki przepadły? K±tem oka widzę w
Głębi kierownika. Ostrym krokiem atakuję:
- Co z naszymi rybami? S± gotowe?
- Wszystko już przygotowane. Zaraz pieczemy. Zanim zjecie obiad, będ± gotowe.
Kamień z serca spada mi jak ten szczupak Spinerka przy burcie łodzi.
Wchodz± na salę pierwsi zlotowicze. Oddajemy kartki obiadowe i kelnerki podaj± zupę. Sala
zaczyna się zapełniać. Wreszcie mamy komplet. Wszyscy już zjedli skromny obiadowy
posiłek i na stół wnosz± upieczone ryby. Nie s± to szczupaki na złoto, brak im panierki,
jednak nadal s± szczupakiem. Mam lekkie obawy, czy aby wszystkim wystarczy. Kontroluję
ilo¶ć podanych porcji (czytaj półmisków z rybami) bo nie wiem, je¶ć czy zostawić innym.
Zachęcam do częstowania się. Sięgam po okonia - jeszcze nie wiem, czy szczupaka jest
dosyć. Zlotowicze nie zawiedli. Tylko dwie osoby nie jedz± ryb i potrafię to uszanować ku wielkiej mojej uciesze. Okazało się, że ryb było naprawdę sporo. Nawet po dokładkach, zostały mi jeszcze cztery kawałki. Teraz już wiem, mogę je zje¶ć.
Po obiedzie - spotkanie przed "Piekiełkiem", w miejscu naszego wczorajszego ogniska. Trzeba ogłosić ¶wiatu, kto zdobył mistrzowskie nagrody. Z wielk± przyjemno¶ci± ogłaszam
werdykt: Kriss!!! Szczupak 102 cm!!!
Nagrodę wręcza naczelny. Ksi±żka "Kalendarz Wędkarski" Dariusza Dudy oraz trzy
wahadłówki własnoręcznie zrobione przez Siudaka.
Pula nagród jeszcze jednak nie jest wyczerpana. Podchodzi do zwycięzcy Bedmar i wręcza
Krissowi za najdłuższ± rybę zlotu nagrodę ufundowan± przez grupę ¶l±skich pogawędkowiczów - własnoręcznie zrobion± wahadłówkę, przypominaj±c± rozmiarem
złowionego szczupaka. Nie jestem w stanie opisać tego cuda i zachęcam do ogl±dania go w
naszej pogawędkowej galerii.
Już chciałem oficjalnie zakończyć nasz zlot, kiedy to wła¶nie Bedmar podchodzi z następn±
nagrod±. Trzyma zrobion± ogromna maczetę (co¶ w rodzaju tasaka) z rękoje¶ci± z rogu
jelenia, zabezpieczon± w futerale z grubej tkaniny.
- "Dla najsprawniejszego oprawiacza ryb, aby nigdy na spotkaniach i wyjazdach nie miał
problemów z największymi rybami, ten oto przyrz±d składamy w jego ręce."
Po tych słowach kieruje się w moim kierunku. Jestem zaskoczony. To nie jest pomyłka.
Maczeta l±duje w moich dłoniach. Nie wiem co powiedzieć. Język mi się pl±cze i chyba nie udało mi się w dobrym stylu podziękować. Robię to teraz, pełen podziwu dla pracy i bardzo dużej pomysłowo¶ci. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Nadszedł czas na wspólne zdjęcie. Nie boi się wykonać tego zadania Asknet, ustawiaj±c swój
aparat profesjonalnie. Oddaje go w ręce Granatowej, a Ona wołaj±c:
- Tutaj ptaszek!!
pstryknęła nam fotę.
Tak - ostatni dzień był pełen niespodzianek. Szkoda było się rozstawać z przyjaciółmi. Jeszcze długo pogawędkowicze pakowali swoje samochody, zanim ostatni opu¶cił o¶rodek.
Wiemy już, że to nie ostatnie nasze spotkanie. Wiemy też, że gdziekolwiek na mapie Polski
wyznaczymy miejsce następnego zlotu, przyjad± wszyscy.
Dziękuję w imieniu redakcji, że kolejny nasz zlot, dzięki Waszej obecno¶ci przeszedł do
historii jako udany i zawsze mile wspominany. Te słowa nie s± w stanie oddać całego klimatu, o czym wiedz± Ci, którzy tam byli.
Do zobaczenia na następnym zlocie.
Old_rysiu
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez LOBUZ dnia 06-10-2005 o godz. 21:38:20 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | oldi
jak
tu jestem przeczytałem to od deski do deski
i
jestem jak to powiedzieć zszokowany zachwycony -powiem inaczej pisz tak dalej . |
]
|
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez artur (artkie@wp.pl) dnia 06-10-2005 o godz. 22:14:45 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Powiem krótko, nie, nie żegnaj czy witaj wódko jak zapewne niektórzy zbereĽniki sobie pomy¶leli :). Mam nadzieję że następny zlot się pojawię i nic mi nie nawali jak w tym przypadku. Do zobaczenia ekipo następnym razem, może już na zimowym, albo na ajowym zlocie :):):):):):):):):):):):):):):):). W.g. rozdzielnika majowy zlot Wypada na PW w tym roku :):):):):):):):):):):):):):) |
|
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez LOBUZ dnia 07-10-2005 o godz. 00:04:30 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | oldi a tak nawiasem do tych numerów pokoi
to czy ktos je widział .oj cieżko było trafic do własciwego pokoju już nie wspomne czemu |
]
|
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez Zenon dnia 07-10-2005 o godz. 15:47:28 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | ...” Wiemy też, że gdziekolwiek na mapie Polski wyznaczymy miejsce następnego zlotu, przyjad± wszyscy.”
Oczywi¶cie Oldi masz pewnie rację ,powiem więcej będzie nas więcej ,jednakże pod warunkiem że następny zlot będzie na zalewie koronowskim ...
powiedz gdzie na zlocie padł szczupak na „100%”ba nawet na 102
I to jest argument ZAAA
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 08-10-2005 o godz. 23:07:48 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | No i popatrz. Le_Frog i Matys pokazuj± ryby z Narwi. To nie jest jedna ryba na 102, to jest sporo ładnych ryb a jedna to jest na 105,71 :-)
Chyba jednak spotkamy się w WiĽnie :-) |
]
|
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez Zenon dnia 07-10-2005 o godz. 15:53:31 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Jest taki zwyczaj że aby wrócić w to samo miejsce raz jeszcze ,rzuca się monetę
Oldi aby się spełniło pozostawił co¶ jeszcze
Odpowiedz znajdziesz na PRIV
|
]
|
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez SpinerK (spinerk@interia.pl) dnia 07-10-2005 o godz. 18:53:01 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Zloty maj± to do siebie złego, że tak szybk± się kończ±... :( Mój pierwszy zlot... brak słów, żeby wyrazić to wszystko. Najlepsza wyprawa wędkarska w moim krótkim życiu. Najlepsze towarzystwo. Czego chcieć więcej? :) A no może powinni dawać więdzej jedzenia podczas obiadu za przystępniejsz± cenę :)))
Dziękuję wszystkim Zlotowiczom za to, że nareszcie się spotkali¶my |
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 08-10-2005 o godz. 22:59:28 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Następny zlot - prawdopodobnie wiosenny, będzie pod nadzorem żywno¶ciowym. Nic się nie musisz martwić, byle tylko Twój tata mógł z nami też razem posiedzieć. Pozdrowienia dla niego. |
]
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez SpinerK (spinerk@interia.pl) dnia 09-10-2005 o godz. 11:54:05 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Postaramy się :) Jak tata nie będzie mógł jechać to sam popłynę łódk± do Wizny :))) |
]
|
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez farciarz dnia 07-10-2005 o godz. 20:37:30 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Och...jak miło się czyta takie teksty ...i jakże fantastyczne wsopmnienia powracaj± z tych kilku chwil spędzonych razem. Oldi...¶wietny tekst !!!!
Wielkie gratulacje...i do zobaczenia na Koronowskim :):)...może za rok ???? |
]
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 08-10-2005 o godz. 22:56:35 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Farciarz - widziałe¶ jakie ryby ciagn± na Narwii? Może jednak powtórzymy zlot w WiĽnie? Róznorodno¶ć gatunków zdecydowanie przeważa szalę :-) |
]
|
|
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez sandal dnia 07-10-2005 o godz. 22:44:12 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Oldi bardzo fajnie oddałe¶ tym tekstem atmosferę naszego już 13 zlotu PW i za to wielkie dzięki . Jeste¶ mistrzem nie tylko pióra ,ale przede wszystkim organizacji takowych zlotów . Jarbasowi dziękuję, że po przyjeżdzie nie tracili¶my czasu na zbędne dogadywanie z dyrekcj± o¶rodka co i kto -- poprostu zlot był super dopracowany. Jednego jednak nie kumam czym Jarbas te szczupaki przekupił , że tak chęnie gryzły zlotowe przynęy ?:)) |
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez Zenon dnia 08-10-2005 o godz. 14:35:17 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | kazdy dostał po browarku
widziałem jak wlewał do jeziora
...już przefiltrowany |
]
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 08-10-2005 o godz. 22:53:25 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | To nie ja byłem organizatorem zlotu. Ja tylko przej±łem pałeczjkę już na miejscu. To Jarbas wszystko załatwiał i należała mu się chwila odpoczynku.
Cieszę się, że Ci się podobało na zlocie :-) |
]
Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1) przez Jarokowal dnia 08-10-2005 o godz. 22:56:40 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.jarokowal.pl | A jak, przej±łe¶ ... tak mocno że mnie i Wiytasa nad wode nie chiałe¶ pu¶cić ... a ja taki spragniony byłem ;-))
Dzięki Oldi, może ja nie do końca "Pogawędkowy" jestem, ale ogladać mnie jeszcze jaki¶ czas będziecie ;-)
Pozdrawiam |
]
|
|
|